Partia Benny’ego Gantza zaproponowała rozpisanie przedterminowych wyborów po zażądaniu od premiera Netanjahu zgody na powojenny plan dla Gazy.
Partia centrowa izraelskiego ministra wojny Benny’ego Gantza zaproponowała zorganizowanie głosowania w parlamencie nad rozwiązaniem Knesetu, ale nie było jasne, czy ma wystarczające poparcie, aby doprowadzić do przedterminowych wyborów.
Czwartkowe posunięcie było następstwem ultimatum postawionego w tym miesiącu przez Gantza, w którym żądał od premiera Benjamina Netanjahu wyrażenia zgody na plan dla powojennej Strefy Gazy do 8 czerwca. Zagroził odejściem z koalicji, jeśli taki plan nie zostanie przedstawiony.
Gantz dołączył do rządu Netanjahu wkrótce po rozpoczęciu przez Izrael wojny ze Strefą Gazy 7 października, w dniu, w którym Hamas przewodził atakom na społeczności południowego Izraela.
Centrowy blok Gantza rozpadł się w marcu, a jego partia nie posiada samodzielnie wystarczającej liczby mandatów w parlamencie, aby obalić koalicję rządzącą.
„Przewodnicząca Partii Zjednoczenia Narodowego Pnina Tamano-Shata przedstawiła projekt ustawy o rozwiązaniu 25. Knesetu. Jest to następstwem prośby lidera partii, ministra Benny’ego Gantza, aby w drodze szerokiego porozumienia przystąpić do wyborów przed październikiem, rok od masakry” – stwierdziła partia Gantza w oświadczeniu.
Prawicowa partia Likud Netanjahu odpowiedziała: „Rozwiązanie rządu jedności jest nagrodą za [Hamas leader Yahya] Sinwar, kapitulacja przed presją międzynarodową i śmiertelny cios dla wysiłków na rzecz uwolnienia naszych zakładników”.
Dodał, że Izrael potrzebuje jedności, a rozwiązanie rządu zaszkodzi wysiłkom wojennym. Izraelski atak na Gazę spotkał się z powszechnym światowym potępieniem, ponieważ liczba ofiar śmiertelnych w Palestynie przekroczyła 36 000 i nadal rośnie.
Wybory nie zaplanowano wcześniej niż na ostatni kwartał 2026 roku.
Netanjahu spotkał się także z krytyką ze strony ministra obrony Yoava Gallanta za to, że nie wykluczył ponownego zajęcia Gazy przez Izrael po wojnie.
Gabinet premiera był także świadkiem powtarzających się protestów antyrządowych, podczas których wiele rodzin i zwolenników osób wziętych do niewoli 7 października domagało się zawieszenia broni, które zapewni powrót ich bliskich przetrzymywanych w Gazie.
Izraelski atak zdewastował już miejski krajobraz Gazy, wysiedlił większość ludności tego terytorium i wywołał katastrofę humanitarną i powszechny głód.
Izraelskie czołgi zauważono w środę w sercu Rafah, miasta w południowej Strefie Gazy, pomimo nakazu Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości nakazującego Izraelowi zaprzestanie ataków na przeludnione miasto.
Izrael twierdzi, że musi rozbić ostatnie pozostałe bataliony Hamasu w Rafah, a także oświadczył, że będzie zabiegał o nieograniczoną kontrolę bezpieczeństwa nad enklawą.
Jednak Hamas odrzucił każdy powojenny plan wykluczający tę grupę, powtarzając, że pozostanie ona w Gazie.
Według urzędników odpowiedzialnych za służbę zdrowia w enklawie w izraelskiej ofensywie zginęło co najmniej 36 224 osób w Gazie, głównie cywilów. Liczba osób zabitych w Izraelu podczas ataków z 7 października wynosi 1139