Oczekuje się, że ławnicy przysięgli ponownie zbadają zeznania dwóch świadków i ponownie zapoznają się z instrukcjami sędziego dotyczącymi interpretacji prawa.
Jury w Nowym Jorku rozpoczną drugi dzień obrad w sprawie tajnego procesu Donalda Trumpa o pieniądze, podczas gdy Stany Zjednoczone oczekują na wyrok przeciwko byłemu prezydentowi i przypuszczalnemu kandydatowi Partii Republikańskiej w 2024 r., który może wstrząsnąć listopadowymi wyborami.
Dwunastoosobowa ława przysięgłych znalazła się w centrum uwagi po zeznaniach prawie dwudziestu świadków na sali sądowej w Nowym Jorku w trakcie ponad sześciotygodniowego procesu.
Jurorzy – których tożsamość jest utrzymywana w tajemnicy dla ich własnego bezpieczeństwa w obliczu ogólnokrajowych napięć politycznych – pracują za zamkniętymi drzwiami.
Jedyne wskazówki co do kierunku, w jakim podążają, pochodzą z próśb o wyjaśnienia. Mieli rozpocząć w czwartek od ponownego zbadania zeznań dwóch świadków, a także ponownie wysłuchać wskazówek sędziego dotyczących interpretacji prawa.
Trump jest oskarżony o fałszowanie dokumentacji handlowej związanej z potajemną wypłatą pieniędzy na rzecz gwiazdy filmów dla dorosłych Stormy Daniels w okresie poprzedzającym wybory prezydenckie w 2016 r., które Trump wygrał.
Daniels utrzymuje, że odbyła stosunek seksualny z Trumpem, czemu zaprzecza. Prokuratorzy stwierdzili, że płatność była niezgodna z prawem i miała na celu uchronienie byłego prezydenta przed negatywnymi relacjami w mediach, które mogłyby wykoleić jego kandydaturę do Białego Domu.
Trump nie przyznał się do winy i oświadczył, że jest ofiarą „polowania na czarownice” motywowanego politycznie.
W czwartek wydawało się, że przysięgli uważnie przyglądają się zeznaniom byłego prawnika i majstra Trumpa, Michaela Cohena, głównego świadka prokuratury.
Cohen zapłaciła potajemnie 130 000 dolarów, które miały zapewnić, że Daniels nie powie wyborcom o swoim rzekomym spotkaniu seksualnym z Trumpem w 2006 roku.
Cohen zeznał, że on i Trump omawiali plan zwrotu mu kosztów w formie miesięcznych płatności pod przykrywką opłat prawnych – co było rzekomym zachowaniem, które doprowadziło do postawienia zarzutów karnych.
Przysięgli poprosili sędziego Juana Merchana o transkrypcję fragmentów zeznań Cohena.
Poprosili także Merchana o zeznania Davida Peckera, byłego wydawcy tabloidu National Enquirer, który powiedział jurorom, że współpracował z Trumpem nad ukrywaniem historii, które mogły zaszkodzić kampanii biznesmena, który stał się politykiem.
Obrońca Trumpa argumentował, że były prezydent nie zrobił nic nielegalnego, a jego prawnicy starali się przedstawić świadków oskarżenia – zwłaszcza Cohena – jako kłamców, których zeznaniom nie można ufać.
Wszystkich 12 przysięgłych musi zgodzić się na werdykt, aby sędzia go zaakceptował. Jeśli nie będą w stanie tego zrobić, proces zakończy się impasem, a Merchan ogłosi unieważnienie procesu.
Gdy ławnicy przysięgłych poinformują sąd, że osiągnęli werdykt, Merchan wezwie strony na salę sądową. Musi jeszcze podtrzymać werdykt i wydać ostateczny wyrok. Każda ze stron może również poprosić go o skuteczne uchylenie decyzji ławy przysięgłych.
Jeśli Trump zostanie uznany za winnego, prawdopodobnie upłyną tygodnie lub miesiące, zanim ostatecznie zostanie skazany. Chociaż zarzuty zagrożone są karą maksymalnie czterech lat więzienia, eksperci zasadniczo zgadzają się, że istnieje większe prawdopodobieństwo, że grozi mu kara grzywny, zawieszenie w zawieszeniu lub prace społeczne.