Kiedy Lizzie Haney wróciła do domu rodziców niedaleko Grand Rapids w stanie Michigan na swoją pierwszą świąteczną przerwę w college’u w Chicago, odkryła dwie zmiany w swoim pokoju.
Pierwszy – „dorosłość” przestrzeni przez jej matkę, usunięcie starych plakatów i dodanie nowej, bardziej wyrafinowanej pościeli i wystroju – wydawała się gestem pełnym miłości, ukłonem w stronę dojrzewających gustów Lizzie. To drugie brzmiało jak atak osobisty.