Iga Świątek i Naomi Osaka: Jak być numerem 1 w tenisowym świecie

Na długo przed tym, jak Iga Świątek stała się Igą Świątek, okazjonalnie głośną maszyną do niszczenia tenisa i numerem 1 na świecie, i kiedy Naomi Osaka dopiero zaczynała stawać się Naomi Osaką, ikoną sportu i kultury przełamującą bariery, nastolatka i dwudziestokilkulatka szczerze wyznały porozmawiać o przyszłości Świątka.

Świątek, który miał wtedy 18 lat i był jeszcze uczniem szkoły średniej, plasującym się w dolnej połowie pierwszej setki, wciąż odrabiał lekcje w salonikach dla graczy. Powiedziała Osace, że myśli o pójściu na studia. Nie była pewna, czy zawodowy tenis to dla niej właściwa droga, przynajmniej jeszcze nie teraz.

Osaka, która uderzała i grała przeciwko Świątkowi, powiedziała jej, że się myliła. Powiedziała, że ​​jest „naprawdę dobrą” tenisistką, lepszą niż większość. Idź na studia, jeśli chcesz, powiedziała, ale nie daj się zwieść, jeśli chcesz zostać profesjonalną tenisistką – to właśnie dla ciebie.

I jak. Osaka zażartowała, że ​​mogła to być najgorsza rada, jaką kiedykolwiek komuś dała, przynajmniej jeśli chodzi o jej karierę. Niedługo po tej pogawędce Świątek wygrała swój pierwszy turniej French Open i została pierwszą zawodniczką z Polski, która została mistrzynią Wielkiego Szlema w grze pojedynczej. Półtora roku później po raz pierwszy została numerem 1 na świecie i bohaterką ludową w swoim kraju.


Świątek i Osaka nagrali klasyk dla Philippe-Chatrier (Dan Istitene/Getty Images)
głębiej

Od tamtej pory są najbardziej przyjaznymi rywalami, tak podobni, ale tak różni. Jedna z nich to dziecko z epoki postzimnowojennej w Europie Wschodniej, druga to pół Japonka, pół Haitańczyka, wychowana głównie w Ameryce.

Obaj zmagali się z myślą, że bycie najlepszym tenisistą świata to coś więcej niż tylko kalibracja sportowa. Przynosi sławę, bogactwo i przywileje, ale także obowiązki i obowiązki, które sprawiają, że każdy posiadacz tytułu szuka właściwej drogi do istnienia jako świat nr 1. Gdy tenis wkracza w moment przejściowy, wyłaniając się z dwudziestu lat międzykulturowego złotego pyłu w dużej mierze zasypana trzema mężczyznami i dwiema siostrami, po raz kolejny pojawia się pytanie nie tylko o to, która zawodniczka dominuje w obiektywach kamer i mikrofonach, ale także w jaki sposób powinna to zrobić. Odpowiedzi, podobnie jak sama gra, nigdy nie są łatwe.


Przez całe środowe popołudnie i wczesny wieczór na korcie Philippe-Chatrier Świątek i Osaka pojedynkowali się w czymś w rodzaju trzygodzinnej kolejki górskiej bitwy pomiędzy czterokrotnymi mistrzami Wielkiego Szlema, która błagała, aby był to raczej finał, a nie pojedynek. konkurs drugiej rundy. Osaka zaczęła nerwowo, potem znalazła swój rytm i przejęła kontrolę, dowodząc kortem przez większość ostatnich dwóch i pół seta. Była o krok od pokonania Świątka na korcie i urządziła sobie salon w taki sam sposób, w jaki zrobił to jej idol Rafael Nadal, tylko po to, by w kluczowych momentach paść ofiarą napiętego ramienia i przegrać pięć ostatnich meczów, a Świątek zwyciężył 7 -6(1), 1-6, 7-5. Wzbudziło to nadzieję, że powrót Osaki po ciąży, porodzie i urlopie macierzyńskim dopiero zaczyna nabierać tempa i że ta dwójka będzie robić to, co zrobiła w środę, o wiele później.

„Są momenty, w których mogłem wkroczyć o wiele więcej i spisać się lepiej, ale to wszystko jest częścią procesu” – powiedziała filozoficznie Osaka niecałą godzinę po meczu. Po zejściu z kortu szybko się rozpłakała, po czym rozmyśliła się lepiej o życiu, wiedząc, że wkrótce będzie powstrzymywała córkę przed lądowaniem w Paryżu.

Świątek powiedziała, że ​​jest podekscytowana możliwością ponownego spotkania z tą wersją Osaki i nieco przerażona, że ​​wydarzyło się to zaledwie 10 miesięcy po porodzie Osaki.

„Mam duży szacunek do jej powrotu ze względu na rzeczy, z którymi się zmagała” – powiedziała. „I jeszcze jedno: ona jest matką.”

głębiej

GŁĘBIEJ

Naomi Osaka, Wywiad dotyczący powrotu: opowieść o ciąży, strachu i baletnicy

Zanim Świątek wspiął się na szczyt, Osaka była na innej drodze. Ambiwalentna w stosunku do wymagań profesjonalnego tenisa, jej sława wciąż urasta do rangi piorunochronu w dyskusji na temat przemocy wobec osób kolorowych w Ameryce. Podatna na fale depresji i lęku, nie była pewna, jak tenis wpasuje się w jej życie i jak najskuteczniej wykorzystać platformę. Zrobiła sobie jedną długą przerwę, potem drugą.


Osaka po zwycięstwie nad Victorią Azarenką w 2020 (Al Bello/Getty Images)

Osaka otwarcie wypowiada się na temat praw obywatelskich. W 2020 roku, pod koniec lata notorycznej przemocy policyjnej wobec czarnoskórych Amerykanów, pod koniec sierpnia wstrzymała ten sport, ogłaszając, że nie zagra w półfinale Western & Southern Open. Po policyjnej strzelaninie do Jacoba Blake’a, która spowodowała masową przerwę w pracy w sporcie w Ameryce, wyjaśniła swoją decyzję w mediach społecznościowych.

„Nie spodziewam się, że stanie się coś drastycznego, jeśli nie będę grać, ale jeśli uda mi się nawiązać rozmowę na temat sportu, w którym dominują biali, uznam to za krok we właściwym kierunku” – napisała.

„Oglądanie ciągłego ludobójstwa Czarnych z rąk policji, szczerze, robi mi się niedobrze”.

W tym roku podczas US Open podczas każdego z siedmiu meczów nosiła maskę z imieniem innej ofiary policyjnej przemocy. Gdy ją wygrała, położyła się pośrodku Arthura Ashe’a i wpatrywała się w gwiazdy.

Osiem miesięcy później, walcząc z depresją i stanami lękowymi, przeżyła burzliwe lato, co wywołało zamieszanie na French Open, kiedy zdecydowała się nie pojawiać na konferencjach prasowych, twierdząc, że szkodzi to jej zdrowiu psychicznemu. Organizatorzy turnieju zagrozili jej karą.

Zamiast tego wycofała się i zrobiła sobie przerwę, a następnie pojawiła się na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio, gdzie zapaliła pochodnię, co było symbolem próby Japonii na rzecz wielokulturowości. Waga tego wszystkiego była ogromna. Kiedy przegrała wcześniej w US Open, wzięła urlop na czas nieokreślony i zaczęła wątpić, czy chce dalej grać. Grała z przerwami w 2023 roku, zanim zaszła w ciążę z Shai i wróciła na trasę na początku tego roku.

głębiej

GŁĘBIEJ

Naomi Osaka i okrucieństwo tenisowych powrotów


Świątek to wszystko obserwował i czerpał wskazówki z Osaki, a także uczył się od niej.

Gdy tylko Rosja najechała Ukrainę, zaczęła grać w żółto-niebieską szpilkę, w barwach Ukrainy. Jako sąsiadka i sojuszniczka pomogła zebrać miliony dolarów na pomoc humanitarną dla ofiar wojny na Ukrainie.

Przeważnie za zamkniętymi drzwiami walczyła z liderami WTA Tour, próbując odzyskać dla najlepszych graczy element wolności, aby mogli grać, kiedy i gdzie chcą, co częściowo utracili w tym sezonie. W Madrycie powiedziała, że ​​próbowała wycofać się z polityki i skupić się na tenisie, ale wciąż wciąga ją z powrotem. W środę dotknęła kolejnej trzeciej bariery, lekko karcąc francuską publiczność za wrzaski podczas punktów, o czym wie, że może zacząć żałować. Nikt nie lubi być karcony, zwłaszcza gdy większość graczy wykazuje entuzjazm, który sprawia, że ​​Roland Garros jest tym, czym jest. Osaka stwierdziła, że ​​chociaż publiczność była wspaniała, skupiając uwagę bezpośrednio na Świątku.

Nie ma w tym nic dziwnego. Tak właśnie dzieje się z zawodnikami znajdującymi się na szczycie tej dyscypliny sportu, a potem muszą wymyślić, co z tym zrobić.

„Wiedziałem, że powinienem być bardziej skupiony i nie pozwolić, aby to mnie rozpraszało, ale czasami jest to trudne” – powiedział później Świątek.

Mówiła o hałasie środkowym. Mogła powiedzieć o wiele więcej.

(Zdjęcie na górze: Tim Clayton/Corbis za pośrednictwem Getty Images)

Zrodlo