DESTIN, Floryda — Greg Sankey widział kolumny. Widział też posty w mediach społecznościowych, bo mimo że był jedną z najpotężniejszych osób w sporcie uniwersyteckim – może the najpotężniejszy — chętnie przyznaje, że zagląda na Twittera I komentarze.
I tak Sankey wie, że stał się złoczyńcą.
Dla niektórych już nim był ze względu na swoją pracę jako komisarz SEC, z powodu bycia postrzeganym jako inicjujący zmianę sojuszu po przyłączeniu Oklahomy i Teksasu lub z powodu lobbowania na rzecz swoich drużyn, aby zakwalifikowały się do rozgrywek College Football Playoff lub… wybierz, co chcesz. Ale wtedy Sankey chwycił za największy piorunochron w marcu, sprawiając wrażenie, że manipuluje wizytówką turnieju koszykówki NCAA, czyli Kopciuszkami.
„Kto tutaj napisał o mnie paskudne artykuły i komentarz (automatyczne kwalifikatory)?” Sankey zapytał salę reporterów w czwartek na posiedzeniach SEC.
Bezpłatne, codzienne aktualizacje sportowe bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej. Zapisać się
Bezpłatne, codzienne aktualizacje sportowe bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej. Zapisać się
Sankey się uśmiechał. Kilku żartobliwie wskazywało palcami na innych reporterów. Następnie Sankey przeszedł do jednego ze swoich typowo długich komentarzy, obejmujących łagodną obronę rozważenia zmian w turnieju NCAA, ale potem potwierdzenie szerszej lekcji.
„Ale już same artykuły napisane po moim komentarzu i reakcja pokazują, jak wyjątkowe jest to doświadczenie w naszej kulturze” – powiedział Sankey. „Mówiłem to wtedy z szacunkiem i mówię to teraz z szacunkiem. Musimy jednak rozpoznać różnice istniejące w grupie, która stara się zdobyć dostęp do turniejów”.
To ostatnie zdanie było dużym wyrażeniem, w przypadku którego wystarczyłaby „oferta NCAA”. Sankey używa wielkiego języka i mówi jak naukowiec. Jest także instytucjonalistą, kimś, kto przeszedł przez uniwersytecki system lekkoatletyczny, system, który bardzo się zmienił i nadal się zmienia. Można było zadać sobie pytanie, czy sport uniwersytecki potrzebuje świeższych głosów, które nie przeszły przez stary system, aby wprowadzić je w nową erę.
Cóż, Sankey spróbuje.
GŁĘBIEJ
SEC stara się uniknąć losu Red Lobster, inne notatki końcowe od Destina
Pięć miesięcy temu sfrustrowany Sankey odebrał telefon. To był sobotni wieczór po frustrującym tygodniu spotkań komisji College Football Playoff, spotkań komisarzy i komisji NCAA. Wszystkie te spotkania, podobnie jak wiele innych, w których Sankey brał udział w zeszłym roku, nie doprowadziły do niczego. Sankey doszedł do wniosku: „Nie rozwiążesz dużych problemów w dużych pokojach wypełnionych ludźmi”.
I tak Sankey podniósł słuchawkę, żeby zadzwonić do Tony’ego Petittiego, nowego komisarza Wielkiej Dziesiątki i byłego dyrektora telewizji. Dobrze się dogadywali i współpracowali ze sobą częściej niż Sankey z poprzednim komisarzem Wielkiej Dziesiątki, Kevinem Warrenem, i Sankey był gotowy przenieść sprawę na wyższy poziom. Rezultatem było ogłoszone partnerstwo pomiędzy SEC i Big Ten, dwiema najbogatszymi konferencjami w sporcie uniwersyteckim.
„Mamy naprawdę duże problemy. I nie wydawało mi się, że pracowaliśmy nad rozwiązaniem niektórych średnich problemów” – powiedział Sankey. „W niektórych pokojach tak naprawdę nie rozmawialiśmy o naprawdę ważnych kwestiach. Przez długi czas myślałem, że jeśli obie konferencje dojdą do porozumienia, będziemy mogli objąć obowiązki przywódcze. Teraz musimy to zrobić z ludźmi i taka była geneza rozmowy telefonicznej”.
Konkretne działania tego partnerstwa są nadal niejasne. Obie konferencje nie doprowadziły same do rozstrzygnięcia w sprawie NCAA przeciwko Izbie Reprezentantów, które prowadziłoby do podziału dochodów ze sportowcami. Sankey przyznał, że obie konferencje „będą musiały podjąć niezależne decyzje w wielu kluczowych kwestiach. Nie jesteśmy w stanie wspólnie rozwiązać wszystkich problemów.” Wydaje się, że ze względów antymonopolowych uniemożliwia się im zmowę dotyczącą takich rzeczy jak zmiana układu.
„Chcę, żeby było jasne, to nie jest sojusz” – powiedział w czwartek Sankey, celowo dobierając słowa, biorąc pod uwagę, że w ramach poprzedniego sojuszu Wielka Dziesiątka odwróciła się i wysadziła Pac-12. „To zdolność naszego przywództwa jako prezydentów, kanclerzy i dyrektorów sportowych do wspólnej pracy nad niektórymi z tych ważnych kwestii. Mamy też nadzieję, że przyciągniemy ludzi do pracy nad rozwiązaniem tych problemów”.
GŁĘBIEJ
NCAA, Power 5 zatwierdza ugodę umożliwiającą graczom bezpośrednią płatność
Przyciągnąć ludzi? Jasne. Być tyranem czy złoczyńcą? Czasem konieczność.
W zeszłym roku odbyło się jedno z takich spotkań, które Sankey uznał za absurdalne. Była to komisja ds. „transformacji” NCAA, która miała myśleć błękitnie, bez złych pomysłów, ale nie przedstawiła żadnych dobrych pomysłów i przez 40 minut kłóciła się o coś, co mogło zająć pięć minut. Wspominając to w czwartek, Sankey zapytał, dlaczego jako komisarz SEC mógł zaprosić Oklahomę i Teksas do przyłączenia się i podpisania umowy medialnej z Disneyem, ale nie pozwolono mu mianować członka komisji ds. golfa dla kobiet. Szczyt biurokracji NCAA.
Odbyło się kolejne wydarzenie, podczas którego odbyła się prezentacja grupy roboczej ds. nazwy, wizerunku i podobieństwa. Otworzono dyskusję na najważniejsze tematy w sporcie uniwersyteckim, ale nikt się nie odezwał. Sankey wkroczył, aby wyjaśnić swoją irytację.
„Byłem palantem. OK? Zachowałem się jak palant” – stwierdził Sankey. „Staram się nie być palantem przez cały czas lub przez większość czasu. Ale czasami trzeba być palantem.
Inni ludzie, którzy mogą pomyśleć, że Sankey to palant, to uczestnicy konferencji nieposiadających władzy, którzy skarżyli się, że utknęli w płaceniu części ugody Izby, mimo że większość problemów dotyczyła konferencji władzy. Sankey twierdzi, że był po drugiej stronie tej sytuacji jako komisarz Konferencji w Southland w latach 90., kiedy wszyscy musieli płacić odszkodowania w sprawie o ograniczone zarobki. (NCAA ograniczyło liczbę personelu koszykówki do dwóch asystentów trenerów i jednego zarabiającego 12 500 dolarów. Wystąpił proces sądowy, NCAA przegrała i nastąpiły szkody. Czy NCAA wyciągnęło wnioski z tej lekcji? Głos Narratora, nie, nie.)
Dziewięć lat temu Sankey został awansowany na komisarza SEC, gdzie pracował przez poprzednią dekadę. Podczas ceremonii przejścia na emeryturę ustępującego komisarza Mike’a Slive’a inny były komisarz, Roy Kramer, wstał, aby wznieść długi toast i w pewnym momencie powiedział urzędnikom SEC: „Greg będzie potrzebował waszego wsparcia, ponieważ będzie żeglował po nieznanych wodach”.
Nikt do końca nie wiedział, jak bardzo niezbadane.
W sporcie uniwersyteckim jest zbyt wielu ludzi, którzy nie przewidzieli nadchodzących zmian i nie zrobili wystarczająco dużo, aby je wyprzedzić. Sankey był jednym z nich, ale nie najbardziej winnym. Istnieje zbiorowa wina, w tym były prezydent NCAA Mark Emmert, ale przede wszystkim był to system, ponieważ zbyt wielu ludzi przywiązało się do idei amatorstwa w obliczu nierówności graczy jako nieopłacanej siły roboczej, podczas gdy miliardy dolarów napływają do szkół, konferencji i NCAA .
Sankey jednak nadal może stanąć po drugiej stronie tego wszystkiego, jako część rozwiązania. Sankey poprowadził także swój program przez zmianę układu, nie dając się nabrać, w rzeczywistości wyłonił się jako jeden z Władców 2.
Pozostaje instytucjonalistą. Zapytany w czwartek, czy I liga powinna pozostać razem, czy też jedyne, co ją łączy, to turnieje koszykówki, Sankey w zasadzie powiedział, że to wystarczy: „Co tworzy więź w I lidze? Myślę, że to kwestia marca. To jest opinia, która nie jest oparta na analizach. Czy może pozostać razem? Tak.”
Powiedział „może”, a nie „będzie”, a nawet „powinien”. Sankey jest instytucjonalistą, ale jest także pragmatykiem. Czasami dobrze jest być złoczyńcą. Stwierdził, że czasami jako komisarz musi zachować się jak tyran, a czasami musi być mężem stanu.
„Myślę, że wyjdziemy stąd ze świadomością, że wkraczamy w nowy rozdział” – powiedział Sankey. „Będziemy musieli poradzić sobie z przejściem. Jednak w pełni przygotowani i zaangażowani na szczeblu dyrektora sportowego, prezydenta i kanclerza, aby objąć rolę lidera w tej zmianie.
Po tych słowach Sankey opuścił pokój, zatrzymując się na kilka minut, aby porozmawiać z reporterami, po czym udał się na górę, aby się spakować i wrócić do domu. Czasem palant, czasem tyran, czasem mąż stanu. A jeśli Sankey będzie musiał być złoczyńcą, żeby uratować stan, nie będzie mu to przeszkadzać.
(Zdjęcie u góry: Christopher Hanewinckel / USA Today)