Athletic FC ⚽ jest Sportowieccodzienny biuletyn poświęcony piłce nożnej (lub piłce nożnej, jeśli wolisz). Zarejestruj się, aby otrzymać go bezpośrednio na swoją skrzynkę odbiorczą.
Czy Barcelona naprawdę chciała Hansiego Flicka? Nie ma sensu się tym teraz martwić – sprawa została załatwiona.
W drodze:
🇪🇸 Saga Xaviego, Flicka i Barcy
🇩🇪 Vincent Kompany to człowiek Bayernu
💸 Red Bull kupuje udziały w Leeds United
❤️ Romans Dybali z (a)piłką nożną
Szybki wybór: kolejka górska Niemiec do Barcy
Hansi Flick został nowym menedżerem Barcelony. Tylko na tej podstawie może sobie wmawiać, że wszystko dobre, co się dobrze kończy.
Flick wraca do gry osiem miesięcy po zwolnieniu z funkcji trenera reprezentacji Niemiec. Podpisał dwuletni kontrakt i dał piekielny występ, niezależnie od tego, jak szalona wydaje się Barca.
Można by pomyśleć, że ma wiele powodów do radości.
Jednak jego droga do zdobycia tej pracy była niewiarygodna i dziwna, i wątpię, czy nawet Flick mógłby przyjąć tę nominację jako wotum zaufania całym sercem.
Tak, Barca przekazała mu stery jako następca posiniaczonego i poobijanego Xaviego, ale wydarzenia, które doprowadziły do przybycia Flicka na Camp Nou, są uosobieniem dysfunkcji klubu.
Mnóstwo Xaviego i zawracania
Wróćmy do stycznia. To właśnie wtedy Xavi po raz pierwszy zasygnalizował zamiar rezygnacji. Zmęczył go szalony świat Barcy. Nawet legenda klubu taka jak on nie potrafiła znaleźć radości w swojej pracy.
„W pewnym momencie zdajesz sobie sprawę, że nie ma sensu zostawać” – powiedział. Powalenie.
Od tego momentu sytuacja wyglądała następująco: Barca nawiązała kontakt z Flickiem, który bardzo chciał zastąpić Xaviego. Następnie wycofali się, próbując zamiast tego przekonać Xaviego, aby pozostał. W kwietniu Xavi zgodził się na kolejny rok posady – kilka godzin po tym, jak Barca skontaktowała się z Flickiem i poinformowała go, że Xavi najprawdopodobniej odejdzie.
Flick był tym zirytowany, podobnie jak ty. Ale nic wielkiego – ponieważ, jak nie można nie zauważyć, Barca zwolniła Xaviego w zeszłym tygodniu. Dla niego koniec gry, koniec gry dla Flicka.
Zdezorientowany? Słyszę cię. Na szczęście Pol Ballus był w okopach dla The Athletic, przedstawiając całą historię i rozważając sens wczorajszej zapowiedzi.
Co czeka w Hiszpanii?
Nie ma to na celu udawania, że Barca nie ocenia Flicka. Tak jest, między innymi dzięki temu, że prezes klubu Joan Laporta jest bardzo blisko agenta Flicka, wszechobecnego Pini Zahavi.
Flick (59 l.) zdobył z Bayernem Monachium tytuł mistrza Ligi Mistrzów i dwa tytuły mistrza Bundesligi, a na powyższym kole stylu gry widać, jak nadzorował atakującą drużynę atakującą. To solidny wybór dla dużego klubu, nawet jeśli jego przygoda z Niemcami była rozczarowująca.
Jednak wkracza w tygiel w Barcelonie, której daleko do czasów, gdy byli nietykalną siłą Europy.
Po pierwsze, nie radzą sobie z tym finansowo. Mają dziurę finansową na 110 milionów funtów (141 milionów dolarów), której nie pomoże zwolnienie Xaviego, który otrzyma 5,5 miliona funtów odszkodowania. Czas na stare ubrania i owsiankę, jak mawiała moja babcia.
Przejęcie Kompany: od spadku z Premier League do menedżera Bayernu
Wracając do dawnego miejsca spotkań Flicka, Bayern mianował Vincenta Kompany’ego na swojego nowego głównego trenera. Okazuje się, że nagrodą za spadek Burnley z Premier League jest trzyletni kontrakt z największą potęgą Niemiec.
Trzeba przyznać, że to trochę żartobliwe. Budżet Burnleya oznaczał, że szanse na spadek były niewielkie, a 38-letni Kompany wyszedł na prostą, uparcie trzymając się stylu opartego na posiadaniu piłki, mimo że przynosiło to porażkę za porażką. Warto jednak zaznaczyć, że kiedy Burnley po raz pierwszy usłyszał o zainteresowaniu Bayernu, również nie potraktował tego poważnie.
W Monachium musi być zmartwienie, że Bayern, który próbował zaangażować między innymi Juliana Nagelsmanna, Xabiego Alonso, Ralfa Rangnicka i Flicka, a następnie ostatecznie zdecydował się na Kompany, nie był pewien, kogo i czego chce. Nie wróży to szczególnie dobrze.
Poświęcenie Dybali
Paulo Dybala, elegancki rozgrywający Romy, wydaje ci się atrakcyjnym celem transferowym: z klasą, sprawdzony na najwyższym poziomie i wygasający kontrakt latem przyszłego roku.
Premier League jest znacznie bogatsza niż Serie A, więc „La Joya” (Klejnot), jak go nazywają, jest gotowy na wybieranie wiśni.
Ale ta rozmowa między nim a Atletycznej James Horncastle sprawia, że Dybala brzmi we Włoszech. Ten utwór ma cudowną atmosferę, przedstawia go jako zawodnika, który żyje i oddycha sportem – i całuje piłkę przed każdym meczem.
Trochę mnie zaskoczyło, że Argentyna nie miała dla niego miejsca w składzie na Copa America. Inni pretendenci powinni potraktować to jako ostrzeżenie przed tym, jak silni będą posiadacze Pucharu Świata.