Amerykańscy postępowcy lepiej dowiedzcie się, kim jest feministka

Podczas gali MTV Video Music Awards 2014 amerykańska supergwiazda Beyonce wystąpiła przed gigantycznym ekranem, na którym widniał wielki napis „Feminist”. Powiedziała, że ​​zrobiła to, ponieważ „ludzie tak naprawdę nie wiedzą i nie rozumieją, kim jest feministka”.

Ona miała rację. Od tego czasu wielokrotnie widzieliśmy, jak duża część Ameryki nie ma pojęcia, czym jest feministka i co tak naprawdę oznacza feminizm.

W ciągu ostatnich 10 lat słyszeliśmy o samozwańczych „feministkach”, które z dumą deklarowały swoje poparcie dla naczelnego mizogina Donalda Trumpa. W gazetach publikowano artykuły o tym, że istnieje wiele różnych sposobów bycia feministką i że kobiety mogą nadal być „feministkami”, sprzeciwiając się najbardziej podstawowym zasadom feminizmu lub wspierając mężczyzn, którzy obiektywnie krzywdzą kobiety. Praca seksualna stała się feministyczna. Uprzedmiotowienie kobiecego ciała stało się feministyczne. Macierzyństwo zastępcze, ponieważ pomagało niektórym kobietom „mieć wszystko”, również zostało uznane za feministyczne. Tak naprawdę stało się jasne, że w amerykańskim dyskursie „feministką” jest każda kobieta – lub mężczyzna – który z jakiegokolwiek powodu się za nią podaje. Osoby, które ścierały się z seksistowskimi, konserwatywnymi mężczyznami w dowolnej sprawie, niezależnie od ich stanowiska w jakiejkolwiek innej kwestii dotyczącej kobiet i dziewcząt, również zostały natychmiast zaakceptowane i wychwalane jako „feministki”.

„Feminizm” głównego nurtu w USA stał się tak zindywidualizowany, że wydaje się, że każda tamtejsza kobieta definiuje go jedynie w kategoriach tego, co ten termin dla niej oznacza. Ten typ „feminizmu” nie przekłada się na ruch zbiorowy i dlatego nie rozwija żadnych zasad, etyki ani celów. „Feministka” w obecnym kontekście Stanów Zjednoczonych stała się kolejnym pustym identyfikatorem, który nie służy żadnemu innemu celowi niż politycznej postawy i sygnalizowaniu cnót.

Częściowo jest to powód, dla którego amerykańska inteligencja postępowa wydaje się mieć trudności ze zrozumieniem lewicowej, feministycznej reakcji na szybką integrację „ideologii gender” w Wielkiej Brytanii.

Nie potrafią rozróżnić uzasadnionego sprzeciwu brytyjskich feministek wobec wymazania praw kobiet związanych z płcią pod przykrywką „włączenia trans” od bigoterii przedstawicieli amerykańskiej prawicy, którzy traktują osoby transidentyfikowane z taką samą szyderstwem, z jaką je postrzegają. zawsze oglądałem gejów i lesbijki.

Ci tak zwani „postępowcy” nie dostrzegają wzrostu „ideologii gender”, która twierdzi, że wewnętrzne poczucie płci jednostki powinno przeważać nad płcią we wszystkich aspektach życia i zgodnie z prawem, jako zagrożenie dla niej samej, i w związku z tym dochodzą do wniosku, że nie stanowi zagrożenia dla kobiet jako zbiorowości.

Co więcej, postrzegają działaczki na rzecz praw osób trans, które w swoim działaniu nie okazują szacunku dla praw i obaw kobiet, jako prawdziwe feministki tylko dlatego, że są celem amerykańskiej prawicy w ramach wojen kulturowych.

Ci tak zwani „postępowcy” w Ameryce zastanawiają się, dlaczego tak wiele lewicowych feministek, z których wiele to lesbijki, nagle zmieniło się w prawicowych bigotów po tej stronie Atlantyku. Nie są w stanie zrozumieć, że nie przesunęliśmy się na prawicę i nie atakujemy marginalizowanej mniejszości z nienawiści, jak prawicowi homofoby, ale zajmujemy pryncypialne stanowisko w obronie praw kobiet.

Ten pozorny rozdźwięk wynika także z faktu, że w USA nie ma już prawdziwej lewicy. Dziś amerykańska lewica jest zdominowana przez zwolenników performatywnej odmiany polityki tożsamości, skupiającej się na często prawicowo kodowanych wartościach, takich jak wolność osobista i wolność słowa. Lewicowa polityka w Ameryce, przynajmniej w głównym nurcie, sprowadza się do głośnego, ale nieistotnego krzyku na temat bigoterii i uprzedzeń. Ponieważ mobilizacja klasy robotniczej jest niewielka lub nie ma jej wcale, „lewicowe” elity muszą same mówić o „ucisku”, nie wiedząc o tym zbyt wiele.

Ten smutny stan amerykańskiej „lewicy” oznacza, że ​​aktywistki na rzecz praw osób trans – które twierdzą, że walczą na rzecz najbardziej bezbronnej i uciskanej grupy spośród wszystkich grup tożsamości – są uznawane za odważne feministki, podczas gdy prawdziwe feministki zatroskane o dobro kobiet i dziewcząt są potępieni za rzekome uprzedzenia.

W USA jest oczywiście wiele kobiet, które naprawdę wiedzą, kim jest feministka, i odrzucają ideologię gender nie z powodu fanatologii, ale z prawdziwej troski o prawa kobiet, tak samo jak robimy to w Wielkiej Brytanii. Niestety, oni również szybko zostają napiętnowani jako bigoci.

Weźmy na przykład niesławny incydent w Wi Spa w Los Angeles w 2021 r., kiedy to kobiety skarżyły się, że transidentyfikujący się mężczyzna pokazywał swojego penisa kobietom i dziewczętom w kobiecej przebieralni. Większość lewicowych mediów amerykańskich, na czele z Guardian US, przedstawiła tę sprawę jako atak na anonimowego transidentyfikującego się mężczyznę i oskarżyła kobiety sprzeciwiające się jego obecności w szatni o bycie transfobicznymi kłamcami. W miarę jak kontrowersje narastały, a skrajnie prawicowe grupy, takie jak Proud Boys, włączyły się w protesty przed spa, głównym tematem całej historii stał się rzekomy sojusz między „transfobicznymi kobietami” a bigoteryjnymi, prawicowymi bandytami. Ostatecznie okazało się, że mężczyzna, o którym mowa, był skazanym przestępcą seksualnym i postawiono mu dalsze zarzuty o nieprzyzwoite obnażenie się w związku z jego zachowaniem w szatni spa, ale ani media, ani „lewicowi” komentatorzy i politycy nie zaproponowali kobietom oskarżyli o bycie bigotami, a naziści przeprosili.

Postawa tej tak zwanej postępowej „lewicy” w Ameryce wobec kobiet zaniepokojonych ideologią gender ma również wpływ tutaj, w Wielkiej Brytanii. Wielu brytyjskich postępowców w mediach, środowisku akademickim i polityce, którzy chętnie podążają za przykładem Amerykanów w kwestiach wojny kulturowej, również odrzuca feministyczne obawy dotyczące ideologii gender jako bigoterię i próbuje wypchnąć nas z krajowej dyskusji na ten temat. Niezliczone feministki w całym kraju zostały uciszone i zawstydzone, straciły pracę i możliwości oraz zostały oskarżone o sprzymierzenie się z najgorszymi przedstawicielami światowej prawicy za „zbrodnię” wypowiadania się w imieniu kobiet.

Niezależnie od nadużyć, z jakimi mamy do czynienia, będziemy kontynuować walkę o to, co słuszne i nie pozwolimy, aby brytyjska przestrzeń feministyczna i lewicowa została zawłaszczona przez fałszywe feministki, fałszywe lewicowce i ich performatywną politykę importowaną z Ameryki.

Sytuacja w USA jest jednak znacznie bardziej krytyczna.

Kobiety i mężczyźni z lewej strony Partii Republikańskiej, zaniepokojeni ideologią gender, nie mają się do kogo zwrócić. Demokraci nie tylko odmawiają wysłuchania ich obaw, ale nazywają ich bigotami, a nawet faszystami za to, że ośmielili się kwestionować akceptowaną przez nich hierarchię ucisku. Partia Demokratyczna nie ma żadnej gwarancji zwycięstwa w nadchodzących wyborach prezydenckich. Jeśli nie zmienią kursu i nie przestaną oskarżać ludzi o bigoterię za podniesienie alarmu w związku z ideologią gender, niektóre kobiety i mężczyźni mogą zdecydować się na głosowanie w tej sprawie samodzielnie i tłusto na rzecz Trumpa – który jasno wyraził swój sprzeciw wobec ideologii gender, choć nie na gruncie feministycznym – w listopadzie.

Jeżeli Demokraci przegrają wybory i okaże się, że ich stanowisko w tej kwestii miało wpływ na wynik wyborów, nie powinni jednak odważać się obwiniać kobiet krytycznych wobec ideologii gender. Powinny zrozumieć, że nie mogą winić nikogo innego jak tylko siebie i że zraziły niezliczoną rzeszę potencjalnych wyborców Demokratów, piętnując ich jako prawicowych bigotów za obronę praw kobiet. Amerykańscy postępowcy mogą naprawdę wierzyć, że stoją po „właściwej stronie historii”, ale jeśli nie dołożą wysiłku, aby naprawdę „zrozumieć, czym jest feministka” i uwierzą nam, gdy mówimy, że ideologia gender stanowi zagrożenie dla kobiet, przyjdźcie W listopadzie same mogą przejść do historii.

Poglądy wyrażone w tym artykule są poglądami autora i niekoniecznie odzwierciedlają stanowisko redakcyjne Al Jazeery.

Zrodlo