Przed złożeniem zamówienia rozmowa zeszła na „Co będziesz mieć?” Kiedy oznajmiłam, że mam ochotę na rosół, współpracownik mnie zbeształ i wykrzyknął: „Ci ludzie są wegetarianami!” (gestykulując na prezydenta i dyrektora wykonawczego). Nie zostało to stwierdzone dyskretnie.
Czy źle zrobiłem, że zamówiłem taki posiłek, jaki chciałem i który wystarczyłby mi na pięć godzin wydarzeń odbywających się po obiedzie? Czy moje ograniczenia i obawy dietetyczne schodzą na dalszy plan, gdy szef bierze na siebie ciężar rachunku?
— Potrzebujesz białka do funkcjonowania
Potrzebujesz białka: Twój współpracownik skorzystał z okazji, aby wykazać się zaawansowanym poziomem osobistej wiedzy o Twoich szefach, aby podkręcić atmosferę (przepraszam za grę słów) z tymi zawodowymi przełożonymi. Popisywanie się tą wiedzą jest zawodowo ryzykowne i niegrzeczne.
Zapraszając Cię na tę konwencję, ludzie kierujący Twoją firmą dali Tobie i Twojemu współpracownikowi możliwość pozytywnego i odpowiedzialnego reprezentowania organizacji. Głośne karcenie innej osoby podczas lunchu jest antyspołeczne. Nieuprzejmość twojego współpracownika sprawiła, że poczułeś się niekomfortowo. To zachowanie uwypukliło również wybór diety, który niektórzy ludzie mogą uznać za osobisty, co może również powodować dyskomfort.
Mam nadzieję, że Twoi szefowie zareagowali, dając Ci znać, że nie mają do Ciebie pretensji w sprawie Twoich własnych wyborów. Wysiłki Twojego kolegi, mające na celu zawstydzenie Cię, są wyjątkowo nieapetyczne.
Droga Amy: Moja najbliższa koleżanka ze studiów wychodzi za mąż jesienią. Poprosił mnie, żebym był jego drużbą. Problem w tym, że nie chcę. Główny problem polega na tym, że ten ślub już zapowiada się na bardzo czasochłonny i kosztowny. Kończę studia prawnicze, pracuję i uczę się do egzaminu adwokackiego i nie wyobrażam sobie, żebym mogła się w pełni temu poświęcić.
Oprócz samego ślubu chce, żebym zorganizował trzydniowy wieczór kawalerski w Las Vegas lub Wyoming (na muchę). Sam ślub będzie wydarzeniem trzydniowym, obejmującym podróż, kolację próbną, wesele i brunch po nim. Samo myślenie o tym mnie wykańcza.
Czy istnieje dobry sposób, aby powiedzieć „nie”, nie obrażając przyjaciela ani nie szkodząc jego przyjaźni?
— Nie jest najlepszym drużbą
Nie jest drużbą: Bridezillas i Frankengrooms, uważajcie! Ogólnie rzecz biorąc, kulturowo zastanawiam się, kiedy pary małżeńskie zorientują się, że ich opiekunowie osiągnęli punkt krytyczny. Kiedyś ta kwestia dotyczyła głównie panny młodej i jej opiekunów (a może po prostu szerzej o tym rozmawiali). Zauważyłam wzrost obaw podobnych do Twoich, wyrażanych przez mężczyzn, którzy odczuwają presję społeczną, osobistą i ekonomiczną związaną z byciem opiekunką.
Ślub Twojego najlepszego przyjaciela zaplanowany jest za kilka miesięcy. Powiedz mu od razu, że nie możesz tego zrobić. Rozpocznij tę trudną rozmowę, mówiąc mu, jak bardzo jesteś zaszczycony, ale powiedz mu całkiem szczerze, że nie masz wystarczającej siły, aby podjąć się jakichkolwiek obowiązków organizacyjnych.
Czy jesteś dostępny i zainteresowany byciem drużbą? Jeśli tak, daj mu znać, ale podkreśl, że zdajesz sobie sprawę, że decyzja należy do niego i że poczujesz się zaszczycona, mogąc uczestniczyć w weselu jako gość. Możesz zaproponować, że włączysz jego babcię do swojej „plus-one” oraz przygotujesz i wzniesiesz toast, jeśli ma na to ochotę.
Droga Amy: „Zaangażowany i zmartwiony” nie poprosił swojego znacznie młodszego brata, aby był na jego ślubie. Twoja odpowiedź była trafna! Ja też miałem brata młodszego o 12 lat i poszedłem do college’u i do służby, gdy miał zaledwie sześć lat. Chociaż wiele dla mnie znaczył, ogromna różnica w naszym wieku i światopoglądzie zawsze była zbyt duża, aby ją całkowicie wymazać. Jest to nadal główne źródło żalu.
Niemniej jednak był ważną częścią mojego ślubu, a decyzja ta zyskała na znaczeniu teraz, gdy go nie ma. Zmarł na AIDS w wieku 30 lat i pozostawił pustkę w moim życiu. Jim, wciąż za tobą tęsknię i zawsze będę cię kochać.
Kochany Brat: Za Jima. RIP, drogi bracie.
© 2024 by Amy Dickinson. Dystrybucja: Agencja Treści Tribune.