Rodrygo wskrzesza swoją strzelecką formę w kluczowym momencie sezonu Realu Madryt

W tym momencie sezonu Realu Madryt, kiedy reflektory ledwie skupiały się na Rodrygo, Brazylijczyk przypomniał wszystkim o swoich możliwościach, dając drużynie szansę na pokonanie Athletic Bilbao i odzyskanie ośmiopunktowej przewagi swojej drużyny.

Kibice Madrytu przybyli w niedzielny wieczór na Santiago Bernabeu, chcąc powitać Jude Bellinghama wracającego po zawieszeniu, ponieważ trzy tygodnie bez Anglika to dla fanów wieczność.

Jednak to Rodrygo był najbardziej imponującym wykonawcą zespołu. W Niedzielę Wielkanocną strzelił dwie bramki, które posłużyły również jako ostrzeżenie: teraz, gdy zaczyna się wiosna, teraz, gdy nadchodzi decydujący moment w sezonie, może wnieść taki sam wkład jak ktokolwiek inny, a może nawet większy.

Wielu graczy już skreśliło Rodrygo, oczekując, że tego lata będzie zawodnikiem poświęconym dla Kyliana Mbappe, na co wyszkolony przez Santosa klejnot odpowiedział zarówno czynami, jak i słowami.

„Myślę tylko o skupieniu i zakończeniu sezonu z maksymalną liczbą tytułów” – powiedział po meczu zapytany o przybycie Francuza. „W przyszłym roku (jeśli przyjdzie) będzie to problem, dobry problem dla trenera. Jestem spokojny.”

Przerwa międzynarodowa, przy innych okazjach tak zdradliwa, tym razem ożywiła napastnika. Podczas zwycięstwa Brazylii nad Anglią na Wembley Rodrygo był jednym z wyróżniających się zawodników drużyny.

Kilka dni później na Santiago Bernabéu Rodrygo strzelił gola, przerywając 45-dniową passę bez powodzenia i szczęścia. Nie żeby stadion zareagował tak, jakby to był gol Hiszpanii, ale było mnóstwo szczęśliwych fanów spoza Brazylii.

„Na pewno powtórzy w niedzielę!” – powiedziała osoba bardzo bliska Rodrygo Sportowiec wtedy.

Rodrygo szybko udowodnił mu, że miał rację. Konkretnie o siedmiu minutach i siedmiu sekundach, które opóźniły tradycyjny śpiew „Illa, Illa, Illa, Illa, Juanito Maravilla!”, pieśni, której nigdy nie brakuje w ósmej minucie na Santiago Bernabéu na cześć tragicznie zmarłej legendy Juana Gómeza „Juanito”.

„El Rayo” sprostał swojemu przezwisku: przyjął piłkę od Brahima, jechał z dużą prędkością, unikał przeciwników i uderzał piłkę od krawędzi pola karnego. Prawie nie miał nawet okazji świętować, ponieważ jego koledzy z drużyny otoczyli go tak szybko, aby okazać uczucia. W szatni zdają sobie sprawę, że nie był to łatwy sezon dla Rodrygo, ale w Valdebebas podkreślają jego zdolność do ciężkiej pracy zarówno w Ciudad Deportiva, jak i u siebie.


(Florence Tan Jun/Getty Images)

Gdy tylko Rodrygo wyłonił się z grupy gratulacyjnej, pokazał swój charakter, pobiegając do strefy technicznej, aby przytulić Jaime Saloma, fizjoterapeutę, który kilka dni wcześniej stracił bardzo bliskiego członka rodziny.

Rodrygo kocha Real Madryt… a fani Madrytu, pomimo pewnej krytyki, też go kochają. Dlatego skandowano „Rodrygol, Rodrygol, Rodrygol, Rodrygol…!” zostały ponownie usłyszane.

Bramka Rodrygo zakończyła passę 465 minut w siedmiu meczach La Liga i Ligi Mistrzów bez zdobycia gola, po oddaniu 15 strzałów (dziewięć celnych).

„Istnieją bardzo odosobnione przypadki napastników, którzy zawsze zdobywają gola” – zauważył Carlo Ancelotti. „Cristiano Ronaldo, Karim Benzema… Dzięki doświadczeniu Rodrygo poprawi się pod tym względem”.

Oczekiwana wartość bramkowa jego strzału wyniosła zaledwie 5,8 procent, ale Rodrygo to bardziej sztuka niż matematyka i niezmiennie jest pewien, że opanuje niemal każdy rodzaj strzału. Jego wyniki z dystansu również są przyzwoite, a tylko dwóch zawodników La Liga strzeliło więcej bramek zza pola karnego we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie.

Minuty mijały i chociaż Real Madryt nie cierpiał szczególnie, nie czuł się też tak komfortowo, jak by sobie tego życzył. Było to widać po geście Daniego Carvajala, który podczas przerwy spowodowanej kontuzją udzielił pilnych instrukcji zarówno Rodrygo, jak i Brahimowi Díazowi.

Druga połowa przyniosła jednak kolejną chwilę radości Rodrygo, który po przerwie był bardzo aktywny. Postawił Brahima, który trafił w słupek; wyglądało na to, że wygrał także rzut karny, który nie został przyznany, co spotkało się z zaskoczeniem i gniewem ławki rezerwowych Madrytu.

Następnie w 74. minucie wykończył podanie Jude Bellinghama, po świetnym zagraniu w pole karne, które przypieczętowało mecz.

Podszedł do linii bocznej, wypił trochę wody i podziękował Carlo i Davide Ancelottim.

„Zagrał bardzo dobrze, zrobił różnicę” – powiedział jego menedżer po meczu. „Ludzie mówią, że jest lepszy na lewej stronie, ale wszędzie jest dobry. Nie zapominajmy, że strzelił dwa gole na prawym skrzydle w półfinale Ligi Mistrzów.

Włoch nigdy nie stracił wiary w Rodrygo. Jest zawodnikiem, któremu poświęcił trzecie miejsce pod względem liczby minut (2935), a Brazylijczyk strzelił 15 bramek i osiem asyst i w obu statystykach zajmuje trzecie miejsce w składzie.

Kiedy w 81. minucie został zmieniony, Rodrygo opuścił boisko entuzjastycznie nagrodzony owacją ze strony Bernabeu.

Nawiasem mówiąc, stadion z Fondo Sur, na którym mieści się grupa kibiców Grada Fans, zażądał, aby wszyscy kibice podczas meczu z Manchesterem City, który odbędzie się 9 kwietnia, nosili białe ubrania.

„Byłoby miło” – powiedział Rodrygo po meczu.

Wcześniej wszedł na boisko, machając w stronę loży, na której jego rodzina i przyjaciele oglądają mecze. Następnie zwrócił się do swojego przyjaciela Edera Militao, który symbolicznie pojawił się ponownie w doliczonym czasie gry, po pokonaniu poważnej kontuzji kolana, której nabawił się w sierpniu. Po uścisku rodaka spędził kilka sekund na rozmowie z trenerem bramkarzy Luisem Llopisem.

Następnie El Rayo wszedł do środka, zajął się mediami, wziął szybki prysznic i wrócił do domu, aby obejrzeć mecz Santosa.

To Rodrygo, miłośnik piłki nożnej, o którym chce i spodziewa się, że będzie dużo mówionych w nadchodzących miesiącach. Manchester City doskonale wie, do czego jest zdolny.

(Zdjęcie w nagłówku: Florencia Tan Jun/Getty Images)



Zrodlo

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here