Nczy to pierwszy raz Pepa Guardioli Narzeka na kalendarz, na maksymalne „wyeksploatowanie”, jakiego doświadczają jego zawodnicy sezon po sezonie. Tym razem trener City, rywal Realu Madryt w ćwierćfinale Liga Mistrzów, odbiło się to bardzo szerokim echem. „Gramy z Aston Villą o 20:15, następnie o 12:30 z Crystal Palace w sobotę o 12:30! Następnie we wtorek jedziemy do Madrytu. ”Madryt ma dziewięć dni na przygotowania, dziewięć dni! Grają w ten weekend i nie zagrają ponownie aż do naszego meczu. Chciałbym się zastanowić i poprosić o jeszcze jeden dzień, bo różnica jest ogromna. Ale nie ma szans…”
Faktem jest, że obecny mistrz Ligi Mistrzów gra dzisiaj przeciwko Arsenalowipowtarza intensywny mecz w przyszłym tygodniu przeciwko Aston Villa a później przeciw Kryształowy Pałac. Fakt, że finał Pucharu Hiszpanii wślizgnął się do kalendarza, pozwala Realowi Madryt nie grać w przyszły weekend i zyskać dodatkowy odpoczynek, aby zmierzyć się z pierwszym meczem na Bernabu przeciwko City w przyszły wtorek, 9 kwietnia. „We Francji PSG nie gra pomiędzy meczami ćwierćfinałowymi. W Portugalii zwykle gra w piątek przed Ligą Mistrzów”.
Ale skarga Guardioli idzie dalej. Oprócz pierwszego meczu, w drugim meczu City również będzie miało bardzo krótką przerwę. “Gramy tutaj w środę z Realem Madryt w rewanżu, więc możemy zagrać w sobotę lub niedzielę w FA. Coventry, United czy Chelsea są w tygodniu na wakacjach. Dlaczego gramy w sobotę? Dlaczego nie dadzą nam jeszcze jednego dnia, skoro inne drużyny nie grają w Europie? Czy będziemy walczyć z telewizorami? Odpowiedź jest taka, że płacą nam dużo pieniędzy.”