Zespół Walii ze złamanym sercem jeszcze tak naprawdę nie odszedł od ery Garetha Bale’a

Minęło prawie 12 miesięcy od dnia, w którym Gareth Bale stał na boisku stadionu w Cardiff City, ubrany w płaszcz khaki i koszulę w kratkę, z mikrofonem w dłoni, a jego głos się łamał, gdy żegnał się z piłką nożną w miejscu, które sprawiało mu największą przyjemność .

To była kurtyna opadająca na historię Bale’a z Walią, obejmującą najwspanialszą erę walijskiego futbolu. Główna rola Bale’a będzie opowiadana przez pokolenia. Były skrzydłowy Tottenhamu i Realu Madryt był najlepszym zawodnikiem, jaki nosił tę koszulkę, a także czołową postacią w grupie, która trzykrotnie z rzędu zakwalifikowała się do dużego turnieju, co zakończyło długie 58 lat oczekiwania.

Ale jako podpórka do książek, zwłaszcza że po jego odejściu na emeryturę przyszli także Joe Allen, Chris Gunter i Jonny Williams, oznaczało to początek nowego rozdziału, w którym trzeba było stworzyć nową przyszłość. Przyniosło niewiadome. Czy inni byliby w stanie wkroczyć w ziejącą pustkę, aby wziąć na siebie odpowiedzialność? Czy Walia może nadal osiągać wyżyny, na które kiedyś popchnął ją Bale?

Bale był oczywiście mistrzem, który potrafił stanąć na wysokości zadania, człowiekiem przeżywającym wielkie chwile i katalizatorem sukcesu. Odejście od uzależnienia od tych przebłysków inspiracji najwyraźniej wymagało czasu i jeśli wtorkowa bolesna porażka Polski z Polską w rzutach karnych (podopieczni Roba Page’a przegrali 5:4 w rzutach karnych po remisie 0:0) w ogóle cokolwiek wskazywała, to wskazało, że ewolucja również może okazać się bolesna.

Rok po publicznym pożegnaniu Bale’a reprezentacja Walii, którą pozostawił po sobie, nadal walczy o miejsca na najważniejszych turniejach, napędzana jednością na boisku i poza nim, wypracowaną przez dekadę bezprecedensowych sukcesów, ale teraz jest inaczej.

Nie ma już komfortu płynącego ze świadomości, że w szeregach jest zwycięzca meczu, który jest w stanie w jednej chwili zmienić przebieg meczu. Kwalifikacje są nieco trudniejsze.


Dan James zobaczył, jak Wojciech Szczęsny obronił rzut karny, gdy Walia została pokonana (Richard Heathcote/Getty Images)

Co istotne, Walia naprawdę potrzebowała chwili Bale’a podczas porażki w barażach o Euro 2024. Przez 120 minut zarówno oni, jak i Polska tkwili w napięciu, nie chcąc ustąpić ani na krok, ryzykując utratą wszystkiego, gdy wszystko było zagrożone. To był mecz, w którym o zwycięstwie decydowała chwila, stałe zagranie albo błąd. W przeciwnym razie konieczne były kary – po raz pierwszy w historii walijskiej męskiej piłki nożnej.

Niepokój krążył po tarasach. Zespół Cardiff City, który do wtorku zanotował tylko jedną porażkę w 15 meczach u siebie, stał się jaskinią niepewności. Grzmiące hymny przedmeczowe, będące trwałym dziedzictwem ery inspirowanej Bale’em, która zbliżyła walijskich kibiców i ich drużynę do siebie, stawały się coraz trudniejsze do utrzymania w miarę upływu meczu, a nerwy osłabiały mięśnie wokalne.

To były momenty, w których Bale zwykle dawał o sobie znać. Jeśli chodzi o mecze barażowe, przeczytaj Austrię w marcu 2022 r., a następnie Ukrainę w czerwcu 2022 r.

Spoglądanie wstecz na Bale’a może wydawać się uproszczoną narracją, zwłaszcza gdy Polska miała na boisku własnego decydującego o zwycięstwie Roberta Lewandowskiego, który aż do serii rzutów karnych nie zainspirował swojej drużyny celnym strzałem. Ale jeśli to był moment, w którym Walia miała wyjść z cienia Bale’a, to było oczywiste, że nie udało im się. Promyk nadziei, który pojawił się w czwartkowym meczu z Finlandią 4:1, zwycięstwie chwalonym za nacisk na kolektyw po epoce zdefiniowanej przez jednostkę, został zniszczony w drodze loterii przeciwko Polsce.

Walia nie jest jeszcze w stanie samodzielnie uderzyć. Biorąc pod uwagę ich nadzieje na Euro 2024, przejście to nie nastąpiło wystarczająco szybko.

„Musimy wykorzystać to, co zrobiliśmy w tej kampanii” – powiedział Page, główny trener Walii. „Byliśmy o jeden rzut karny od kwalifikacji. Oczekiwania rosną ze względu na sukcesy, jakie odnieśliśmy, kwalifikując się do mistrzostw Europy (w 2016 i 2020 r.) i Pucharu Świata (w 2022 r.).

„Jesteśmy w okresie przejściowym, bez niektórych starszych zawodników, którzy pomogli nam zdobyć część kwalifikacji do Euro i Pucharu Świata. Cieszy nas to, że jesteśmy tu, gdzie jesteśmy – jeden rzut karny od kwalifikacji. Będziemy nadal dodawać młodzież i rywalizację o miejsca, a także opierać się na naszej grze.

Walia, Gareth Bale


Gareth Bale pożegnał się z fanami Walii w Cardiff 28 marca 2023 r. (Michael Steele/Getty Images)

Agonia związana z tą porażką i jej margines prawdopodobnie znajdą się w centrum uwagi w nadchodzących tygodniach bKiedy jednak opadnie kurz, kluczowym pytaniem będzie, czy Walia powinna była lepiej przystosować się po odejściu Bale’a na emeryturę.

W centrum tego zespołu widać wyraźnie dobre pokolenie, w podobnym wieku. Są Harry Wilson (27 lat), David Brooks (26 lat), Connor Roberts (28 lat), Chris Mepham (26 lat) i Dan James (26 lat). Za nimi plasują się Neco Williams i Brennan Johnson (obaj po 22 lata), Ethan Ampadu ma 23 lata. Wszyscy ci gracze ma na swoim koncie wiele występów w reprezentacji i obecnie regularnie gra na poziomie klubowym.

Już, Walia zajęła trzecie miejsce w grupie obejmującej Turcję, Armenię, Chorwację i Łotwę w kwalifikacjach i ostatecznie zmarnowały więcej szans, niż są zwykle dostępne. Ich udział w barażach nie wynikał z występów w ostatnich miesiącach, ale jako bonus w postaci rozszerzonych 24-zespołowych mistrzostw, a także udziału w Lidze A Ligi Narodów 2022–2023, podczas której de facto spadli z ligi.

W centrum uwagi prawdopodobnie znajdzie się Page, który już jesienią otrząsnął się z pytań dotyczących swojej przyszłości. Twłaściwie Walia spisała się lepiej w meczu z Polską niż w meczu z Finlandią, kierując się bezpośrednio do Kieffera Moore’a pod nieobecność Davida Brooksa, który mógł jedynie zagrać epizodycznie w meczu przeciwko wtorkowym przeciwnikom, co musiało zostać przerwane, ponieważ nie trenował od poprzedniego czwartku z powodu na chorobę. Brooks odegrał kluczową rolę w zapewnieniu im świeżości i dynamiki w meczu przeciwko Finlandii.

Polska


Polska świętuje kwalifikacje do Euro 2024 (Geoff Caddick/AFP via Getty Images)

Strona był oczywiście pierwszym trenerem, który poprowadził Walię do mistrzostw świata od 1964 roku i oczekiwania się zmieniły, co stanowi jedno z pozostałych dziedzictw ery Bale’a po kwalifikacjach do trzech z czterech ostatnich dużych turniejów.

Jednak w świecie bez Bale’a kluczem do przyszłego sukcesu Walii będzie zapewnienie, że kolektyw będzie większy niż suma jego części. Jak na kraj liczący około trzech milionów mieszkańców, muszą maksymalnie wykorzystać to, czym dysponują. W przypadku Euro 2024 Walii się to nie udało.

„Ten zespół dokądś zmierza” – powiedział Page. Są bardzo rozczarowani, że nie zakwalifikowali się. Są tego głodni. Jeszcze wiele przed nami i mnóstwo dobrych chwil. Będziemy więksi i silniejsi, jeśli przejdziemy przez to okropne doświadczenie.

„Gdzieś idziemy. Coś dobrego dzieje się z tą grupą. Mamy naprawdę dobrą grupę i wyruszamy w różne miejsca.

(Zdjęcie na górze: David Davies/PA Images za pośrednictwem Getty Images)



Zrodlo

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here