Był to jeden z najbardziej zaskakujących transferów ubiegłego lata — były napastnik Stoke City i Newcastle United, Joselu, został wypożyczony na sezon do Realu Madryt z opcją wykupu.
Hiszpan na początku swojej kariery spędził trochę czasu w Realu Madryt Castilla (klubowej drużynie „B”, w której jest pełno młodych zawodników), a nawet dwukrotnie zagrał wtedy w pierwszym składzie, ale transfer ten nadal był szokiem, biorąc pod uwagę wspomnienia jego niezbyt udane pobyty w Anglii. Jednak 34-latek odegrał w tym sezonie ważną rolę jako rezerwowy, strzelając 13 goli w 38 meczach i wkraczając na boisko, gdy napastnicy Vinicius Junior i Rodrygo potrzebują odpoczynku.
Joselu nie jest pierwszym niezwykłym nazwiskiem, które pełni tę rolę w Madrycie: Emmanuel Adebayor, Javier „Chicharito” Hernandez i Alvaro Morata byli ich rezerwowymi napastnikami w ostatnich latach. To wyjątkowa pozycja, w której napastnicy muszą przyzwyczaić się do ograniczonego czasu gry i maksymalnie wykorzystać te kilka minut, które im dają. Niektórzy poczuli się sfrustrowani i poszli dalej; inni byli po prostu wdzięczni za tę szansę.
Jak to jest grać drugie skrzypce w ataku Realu Madryt? A co Joselu robi tak dobrze w tym sezonie?
GŁĘBIEJ
Joselu przeszedł z ławki rezerwowych w Stevenage do Realu Madryt – w jaki sposób?
Javier Portillo dobrze zna frustrację związaną z byciem rezerwowym napastnikiem w Madrycie.
Teraz, mając 41 lat, strzelił 739 goli w meczach rywalizacyjnych i pozazawodowych dla młodzieżowych drużyn klubu w latach 1994–2002. Dzięki temu porównano go z legendarnym napastnikiem Raula, ale nie był w stanie naśladować swojego idola w pierwszym składzie.
„Jedną z zalet, jakie posiadałem, była konkurencyjność” – mówi Portillo Sportowiec. „Każdy dzień traktowałem tak, jakby był ostatnim dniem mojego życia, ponieważ tak właśnie było; bo to był mój moment. Ale miałem też świadomość, że to bardzo skomplikowane.”
Portillo strzelił gola w swoim debiucie w Madrycie jako 19-latek w fazie grupowej Ligi Mistrzów przeciwko greckiemu Panathinaikosowi w marcu 2002 roku i tego lata podpisał swój pierwszy profesjonalny kontrakt. Ich ówczesny trener Vicente del Bosque powiedział mu, aby „cieszył się” tą szansą i „że kiedy nadarzyła się moja szansa, musiałem z niej skorzystać”, ale Portillo napotkał na Bernabeu znajomą przeszkodę.
„Przez okres przygotowawczy zrobiłem numer na koszulce pierwszego zespołu i ostatniego dnia rynku transferowego przybył (Brazylijski) Ronaldo” – mówi. „(Michael) Owen przyjechał (z Liverpoolu w 2004 r.); w następnym roku przyjechali Robinho i Julio Baptista, a rok później (Ruud) Van Nistelrooy. Możesz z radością poczekać rok, dwa lub trzy lata, ale nie możesz czekać na pojawienie się złotych okazji, jeśli nie bierzesz w tym udziału.
GŁĘBIEJ
Jak zarządzać Los Galacticos. Przez Vicente del Bosque
To była era galacticos, na której czele stał Florentino Perez podczas swojej pierwszej kadencji na stanowisku prezesa klubu, kiedy Madryt miał zwyczaj każdego lata podpisywać kontrakty z gwiazdami.
Portillo szukał więcej czasu na wypożyczeniu we włoskiej Fiorentinie i belgijskim Club Bruges, zanim w 2006 roku odszedł na stałe do nowo awansowanego zespołu La Liga Gimnastic de Tarragona. Wyraził nadzieję, że pewnego dnia wróci do Madrytu, ale w 2015 roku w wieku 33 lat przeszedł na emeryturę, po tym jak grał także w barwach trzy kolejne hiszpańskie kluby — Osasuna, Alicante’s Hercules i Las Palmas. Teraz wrócił do stolicy, pracując jako główny skaut Rayo Vallecano.
Zamiłowanie Madrytu do transferów często uniemożliwia zdobycie tam miejsca w pierwszym składzie. Alvaro Negredo grał w Castilli w latach 2005-2007, ale przyszły napastnik Manchesteru City nigdy nie pojawił się w pierwszym składzie Madrytu.
„To było bardzo trudne, zwłaszcza kiedy w 2009 roku wróciłem z Almerii” – mówi 38-letni Negredo. „Właśnie przybył Cristiano Ronaldo, Kaka też, był Van Nistelrooy, (Klaas-Jan) Huntelaar… Bardzo trudno było tam grać i zdobywać minuty. Gracze, którzy przychodzą jako gwiazdy, są krytykowani, a od rodzimych graczy wymaga się jeszcze więcej.
Jednak czym innym jest bycie napastnikiem z akademii powołanym do pierwszego składu, a czym innym jest pozyskanie go z innego miejsca, szczególnie w roli rezerwowego.
Przykłady Adebayora i Hernandeza są najbardziej niezwykłe w ostatnich latach. Ten pierwszy został wypożyczony z Manchesteru City w styczniu 2011 roku, po tym jak główny trener Madrytu Jose Mourinho porównał Karima Benzemę do kota, ubolewając nad opcjami swojej drużyny w ataku. „Jeśli nie masz psa, z którym mógłbyś wybrać się na polowanie, ale masz kota, idziesz z kotem, ponieważ nie możesz iść sam” – powiedział Mourinho.
Adebayor radził sobie wystarczająco dobrze podczas swojego pobytu na Bernabeu, zdobywając medal zwycięzców Copa del Rey i strzelając osiem goli w 22 występach, w tym dwa w ćwierćfinale Ligi Mistrzów przeciwko Tottenhamowi Hotspur i hat-tricka ostatniego dnia rozgrywek. meczu La Liga przeciwko Almerii. Madryt nie skorzystał jednak z możliwości zakupu reprezentanta Togo, który później zasugerował, że rolę w tej decyzji odegrał spór rodzinny.
„Zrobiłem wszystko, aby zostać w Realu Madryt, ale ze względu na mojego zmarłego brata nie mogłem zostać” – powiedział BBC News Africa w 2017 r. „Wysłał do klubu oficjalny list od rodziny Adebayora (w którym powiedział), że powinni nie trzymaj mnie. Nie mówię, że właśnie dlatego mnie nie zatrzymali, ale może to być częścią tego.
GŁĘBIEJ
Emmanuel Adebayor – niezrozumiany w Europie, kochany w Afryce
Fani Madrytu lepiej wspominają czas Hernandeza w stolicy Hiszpanii. „W moich rękach leży moje nastawienie” – powiedział Meksykanin po wypożyczeniu z Manchesteru United na sezon 2014-15. „Widzę to bardziej jako szansę, a nie tylko każdy może tu być”.
Hernandez strzelił dziewięć goli w 33 meczach, a najważniejszym wydarzeniem był zwycięski gol, który wyeliminował miejskiego rywala Atletico w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Wyraz niedowierzania na jego twarzy podczas tej uroczystości pokazał, ile znaczyło dla niego zaklęcie, które spędził tam, nawet jeśli klub ponownie zdecydował się nie pozyskać go na stałe.
#Tego dnia za 2⃣0⃣1⃣5⃣
🇲🇽🔝 @CH14_ 🆚 Atlético ⚽️🎯💪#UCL | #Real Madryt | @miseleccionmx | @miseleccionmxEN pic.twitter.com/L1HcuwTGkW
— UEFA.com DE (@UEFAcom_de) 22 kwietnia 2020 r
Żaden z tych zawodników nie spodziewał się jednak, że będzie miał stałe miejsce w wyjściowym składzie. Inaczej było w przypadku Moraty, który przeszedł przez system młodzieżowy, ale nie był w stanie do końca przełamać tej bariery podczas dwóch okresów gry w pierwszym zespole w sezonach 2010–2014 i 2016–17.
W ostatnim sezonie Morata miał lepsze statystyki niż Benzema (Hiszpan zdobył 20 punktów we wszystkich rozgrywkach, Benzema 19), ale nawet wtedy czuł, że w kolejności dziobania zawsze będzie za Francuzem. Latem 2017 roku odszedł na dobre do Chelsea i od tego czasu wrócił do miasta z Atletico, gdzie rozegrał kilka zadziornych bitew ze swoimi byłymi pracodawcami. Kibice Hiszpanii wygwizdali go w tym tygodniu podczas towarzyskiego meczu reprezentacji narodowej z Brazylią, mimo że był kapitanem.
Niektórzy napastnicy drugiego wyboru podpisani przez Madryt okazali się kosztownymi błędami.
Luka Jovic przybył z Eintracht Frankfurt za 63 miliony euro w 2019 roku po 27 golach w sezonie w niemieckiej drużynie, ale odszedł trzy lata później po strzeleniu zaledwie trzech goli w 51 występach. Czas spędzony w drużynie był tak rozczarowujący, że dyrektorzy Madrytu obawiali się kolejnej „sprawy Jovicia”, gdy zeszłego lata główny trener Carlo Ancelotti poprosił ich o napastnika.
W zeszłym roku w wywiadzie Jovic obwiniał kontuzje, Covid-19 i „niesprawiedliwą presję” za problemy w Madrycie, które obejmowały wyjazd do domu do Serbii na początku pandemii, gdzie został oskarżony o złamanie zasad izolacji i skrytykował przez premiera kraju. Źródła bliskie zawodnikowi – które poprosiły o zachowanie anonimowości ze względu na brak pozwolenia na komentarz – podają, że nie był on tak skupiony, jak powinien, ale twierdzą, że nie miał wystarczającej liczby startów z rzędu, aby udowodnić swoją wartość.
Przypadek Joselu jest inny.
Strzelił gola w obu swoich występach w pierwszym zespole Madrytu w sezonie 2010-12, ale odszedł w pogoni za większymi możliwościami i obrał krętą drogę z powrotem do klubu, łącznie z pobytami w Anglii. Doświadczył pewnych frustracji – na przykład w meczu Ligi Mistrzów z Napoli, kiedy zmarnował wiele okazji i przeprosił kibiców na Bernabeu, gdy w końcu zdobył bramkę – ale jego wysiłki zjednały mu sympatię kibiców.
„Joselu bardzo dobrze wywiązał się ze swojej roli” – mówi Alberto Bueno, kolejny były napastnik akademii, który sezon 2008/09 spędził w pierwszym zespole, ale odszedł po sześciu występach. Bueno grał później w takich drużynach jak Porto w Portugalii, a także Rayo Vallecano i Real Valladolid, a sezon 2010/2011 spędził na wypożyczeniu w Derby County of the Championship, drugiej lidze angielskiej piłki nożnej.
– Wie, kiedy ma okazję do gry, że musi wnieść swój wkład i wie, kiedy jego rola ma wejść na boisko w drugiej połowie, zmienić przebieg meczu lub zabezpieczyć pewne momenty. Doskonale wie, że w niektórych meczach nie jest pierwszym wyborem, ale wie, że jest ważnym zawodnikiem w szatni.
Dla Cristo Gonzaleza, który w sezonie 2018-19 po awansie z Castilli czterokrotnie wystąpił w pierwszym składzie Madrytu, gra dla 14-krotnych mistrzów Europy wystarczy, aby przekonać każdego napastnika. 26-latek gra obecnie w najwyższej klasie rozgrywkowej Portugalii w drużynie Arouca.
„Nikt nie lubi być zmiennikiem, wszyscy lubimy grać; ale ostatecznie bycie w Madrycie w tej roli jest nagrodą, ponieważ konkurujesz z najlepszymi” – mówi Gonzalez. „Wszystko, co wygrywasz w Madrycie, ma 10 000 razy więcej zasług niż gdziekolwiek indziej… Joselu odgrywa drugorzędną rolę w najlepszej drużynie na świecie”.
Mimo to świadomość, że Twój moment nadejdzie dopiero wtedy, gdy takie gwiazdy jak Vinicius Jr, Rodrygo i Jude Bellingham odniosą kontuzję, musi być frustrująca.
Nastoletni napastnik Endrick, który we wtorek po raz pierwszy wystąpił dla Brazylii na Bernabeu, dołączy do Madrytu tego lata i oczekuje się, że pozyskają kapitana Francji Kyliana Mbappe, gdy ten w tym samym oknie opuści Paris Saint-Germain. Przyszłość Joselu jest niepewna, ale Sportowiec poinformował, że oczekuje, że zostanie.
Jak więc sobie z tym radzisz jako napastnik?
„Ważne jest, aby czasami nie nakładać na siebie zbyt dużej odpowiedzialności i presji” – mówi Bueno. „Kiedy kontekst jest trudniejszy, a gracze są lepsi, masz wątpliwości, dlaczego wybrali innego gracza, a nie ciebie. Ale ważne jest, aby mieć pewność siebie i zawsze być gotowym, aby wykorzystać szansę, gdy się pojawi.
Dodatkowe raporty: Mario Cortegana
GŁĘBIEJ
Mbappe, Davies, Modrić i nie tylko: działalność Realu Madryt w marcu i kwietniu
(Najlepsze zdjęcia: Getty Images)