Pniewiele rzeczy idzie dobrze Chelsea odkąd Todd Boehly objął kierownictwo londyńskiego klubu. Ani na trawie, ani poza boiskiem. A przypadek Roméo Lavii (Bruksela, 2004) jest ostatnim z długiej listy przykładów. Belg podpisał latem kontrakt z Southampton 62 miliony euro, w tym sezonie rozegrał zaledwie 32 minuty… a więcej będzie miał dopiero w sezonie 2024-25.
„Ostatnie badania lekarskie potwierdziły, że Lavia, która doznał poważnej kontuzji uda w grudniu przeciwko Crystal Palace, nie zagra już w tym sezonie”, Chelsea opublikowała tę informację na swojej stronie internetowej. Potwierdzenie dramatu, który spowolnił rozwój kariery jednego z najbardziej obiecujących pomocników Premiery.
Lavia przyszła z robienia wspaniały sezon w Southampton (pod dowództwem Hiszpanów Seles) pomimo spadku i zdobycia powołania do belgijskiej drużyny seniorów. Chelsea jednak „przepłaciła” jego transfer, aby pokonać konkurencję: Liverpool Kloppa. I jak dotąd nie wyszło to najlepiej.
Zawodnik Brukseli, były młodzieżowiec City i debiutant pod wodzą Guardioli, Zaraz po przybyciu na miejsce doznał kontuzji i zadebiutował dopiero w grudniu, kiedy rozegrał 32 minuty przeciwko Crystal Palace w zwycięstwie 2:1. Jednak ponownie doznał kontuzji… i tym razem zostało to potwierdzone Nie zagra już do końca sezonu.
Frustrująca kampania dla wszystkich stron. Włącznie z piłkarzem, który po zapoznaniu się z długością swojej przerwy wydał oświadczenie na Instagramie: „Witam rodzinę Chelsea, jak już wiecie i pomimo moich niezliczonych wysiłków, będę tęsknił za resztą sezonu. „To był dla mnie frustrujący sezon, w którym nie mogłem pomóc moim kolegom z drużyny”.
To był dla mnie frustrujący sezon, w którym nie mogłem pomóc kolegom z drużyny
I kontynuował: „Kocham ten zespół, tę tarczę i bycie na boisku ponad wszystko. Ufaj, że każdego dnia dawałem z siebie wszystko, aby wrócić. Dziękuję za miłość, wsparcie i krytykę, ponieważ one wpływają na mnie pozytywnie i motywują mnie do działania. Nie mogę się doczekać, aż go zwrócę i spędzę wiele wyjątkowych chwil razem. Do zobaczenia wkrótce”.