Tadeja Pogacara Jest ze strzałką w górę. Słoweniec w ostatniej chwili królował z autorytetem Powrót do Katalonii gdzie oprócz generalnego wygrał cztery etapy. Wybaczam tylko pierwszy dzień, gdzie Mikołaj Schultz Poszedł przed nim. Mimo wszystko w Barcelonie z uśmiechem na twarzy stanął na podium. Och, towarzyszyli mu Mikel Landa i Egan Bernal.
Pogacar zaczął umacniać swój sukces bardzo wcześnie, po przybyciu do Valter 2000. Wkrótce potem, po błyszczeniu w Port Ain, zyskał ponad dwie minuty nad rywalami. W obu przypadkach wychodził sam, a jego rywale nie byli w stanie nic zrobić.
W sobotę, po powrocie w góry, wykorzystał resztę poprzednich dwóch dni, aby odnieść nowy sukces w sanktuarium św. Queralt
Najbardziej zaskakująca sytuacja miała miejsce w niedzielę, kiedy to kolejny sukces, tym razem w sprincie. Sytuacja, która pozostawiła go niemal pełnego sukcesu i absolutnej doskonałości. „Nigdy nie byłem w lepszej formie” – skomentował dwukrotny mistrz świata. Wycieczka po Francji po historycznej wystawie: pierwszy zawodnik, który wygrał cztery etapy w Volcie od 1998 r., maksymalna przewaga (3:41) nad drugim w siedmiodniowym wyścigu od 1986 r. i w wyścigu katalońskim od 1983 r.
Bez wątpienia ostatnia edycja Czas zapisze się w historii dzięki dominacji Pogacara, który oprócz koszulki generalnej zdobył także koszulkę regularną i koszulkę górską. Przewaga, która skupiła uwagę na Tadeju, z którym jeszcze nie odnalazł się w rywalizacji Jonasa Vingegaardajego wielki rywal na żółto w Wycieczka po Francji.
Świetny pojedynek dla Francji
Po dwóch zwycięstwach Tadeja i dwa inne z Jonasz, w 2024 r. w sąsiednim kraju nadejdzie czas na rozstrzygnięcie remisu. Tam, ten z Zjednoczone Emiraty Arabskie przybędą z lepszym sprzętem niż w zeszłym roku i, jeśli nic się nie zmieni, w lepszej formie. Już siebie ostrzega: „Nigdy nie byłem taki sam”.