„Byliśmy o krok z tyłu”: Rozczarowujące Kings muszą teraz mieć nadzieję na uratowanie podróży

CALGARY — Jak dużym rozczarowaniem była porażka Los Angeles Kings 4:2 z Calgary Flames w sobotni wieczór na Scotiabank Saddledome?

Najlepsze, co się wydarzyło, było około 3000 kilometrów stąd. Zespół Kings skorzystał na tym, że San Jose Sharks podnieśli się po dziewięciu porażkach z rzędu i 18 porażkach w ciągu 19 meczów, aby pokonać Blues na wyjeździe w St. Louis. Była to dotkliwa porażka dla drużyny bluesowej, której nadzieje na play-offy są nikłe, i pozwoliła Los Angeles zachować pięciopunktową przewagę nad ostatnim miejscem w fazie play-off na Zachodzie.

Jednak w Calgary Adrian Kempe po raz pierwszy w swojej karierze założył list i strzelił przy tej okazji gola. I o to chodziło.

Kings mogli i przyglądali się grze, ale tak naprawdę nigdy w niej nie uczestniczyli. Nie w taki sposób, w jaki zainwestowano w Vancouver i Edmonton, mimo że przyniosły mieszane rezultaty. Ci dwaj przeciwnicy to wrogowie, z którymi mogą się zmierzyć w pierwszej rundzie – działając przy założeniu, że dostaną się do środka. A powinni się znaleźć, biorąc pod uwagę stosunkowo napięty harmonogram na koniec roku, w którym tylko dwóch z dziewięciu finałowych przeciwników zagra po sezonie .

Calgary nie zagra w play-offach. A jednak w sobotę, gdy Vegas zdobyło kolejne dwa punkty, pokonując Minnesotę po dogrywce, Kings oddali cztery celne strzały po 20 minutach i dziewięć po 40 minutach, a po 60 minutach zwiększyli tę liczbę do 18. Jacob Markstrom, któremu jakimś cudem się to nie udało zostać sprzedany, nawet jeśli był otwarty na przeprowadzkę, nie musiał być wybitny.

Tymczasem Flames oddali 35 strzałów na bramkarza Kings Davida Ritticha i praktycznie wszędzie mieli przewagę. Nigdy nie przegrywali, co było zasłużone, co sprawiło, że trener Jim Hiller był bardziej rozczarowany i zdenerwowany swoim zwykle ciężko pracującym klubem niż kiedykolwiek wcześniej, odkąd zastąpił Todda McLellana.

„Byli szybsi, szybsi i silniejsi” – powiedział Hiller. „A kiedy jesteś o krok do tyłu, tak jak my, pytanie brzmi: dlaczego byliśmy o krok z tyłu? Wtedy będziesz wyglądać tak jak dawniej. W pierwszej połowie mieli prawdopodobnie siedem, osiem szans w klasie A. Mieliśmy jednego. To było w grze o władzę.

„Po prostu nie wystarczająco dobre. Nie wystarczająco dobre.”

To, co mogło być wycieczką samochodową, która pomogła zdefiniować Kings jako zagrożenie poza sezonem, stało się wycieczką do uratowania, gdy w poniedziałek w Winnipeg zakończą mecz przeciwko Jets zmierzającym do play-offów. Kings muszą na nowo skalibrować się pod względem emocjonalnym, ponieważ podczas gdy Kempe i Anze Kopitar czuli, że w meczu z Flames nie brakuje im energii, ich trener zauważył, że klub nie wydawał się tak zaangażowany jak w meczach z Canucks i Oilers.

Spotkanie z Płomieniami musiało wydawać się rozczarowaniem i Kings wpadli prosto w tę pułapkę.

„Byliśmy o krok z tyłu” – powiedział ponownie Hiller. „Więc dlaczego byliśmy? To z pewnością może być częścią tego. Musimy dojść do sedna sprawy, ponieważ o tej porze roku – rozmawialiśmy o tym – mieliśmy całkiem dobrą passę, graliśmy ciężko noc po nocy. Dlaczego nie byliśmy dzisiaj gotowi na twardą grę? I to jest pytanie, na które musimy znaleźć odpowiedź.”

Przed meczem Kings zdali sobie sprawę, że Phillip Danault nie może grać, ponieważ zmagał się z kontuzją górnej części ciała. Danault jest cenionym środkowym, odkąd dyrektor generalny Rob Blake podpisał z nim kontrakt jako wolny agent. Gra w każdej sytuacji, jest zdeterminowanym backcheckerem i obrońcą i nie boi się ofensywnie wchodzić w tłuste obszary. Odgrywa kluczową rolę w ich wykonywaniu rzutów karnych, które znacznie poprawiły się w porównaniu z zeszłym sezonem.

W sobotę jego nieobecność była odczuwalna na wiele sposobów.

„Brakuje nam go na całym lodzie” – powiedział Hiller. „To jeden z tych chłopaków, którzy regularnie pojawiają się na boisku i grają mocno. Nie mieliśmy wystarczającej liczby chłopaków, żeby to zrobić. Phil byłby jednym z nich, nie ma wątpliwości. To rzut karny, wznowienia, sprawdzenie. Nie mieliśmy naszych sprawdzających nóg ani naszego nastawienia do sprawdzania.

Kempe służył jako zastępca kapitana w miejscu Danaulta. Zaledwie 57 sekund później odpowiedział na gola Nazema Kadriego w przewadze jednym ze swoich i doprowadziliśmy do remisu 1:1. A potem Kings zdobyli kolejną przewagę dzięki przewadze mężczyzn, gdy Kopitar zakończył ładne podanie, zasilane przez Kempe i rozpoczynane przez Kevina Fialę.

Jednak Kings nadal przegrali bitwę drużyn specjalnych, ponieważ ich najwyższe w rankingu zabójstwo karne zostało trzykrotnie rozwiązane przez Calgary. Blake Coleman i MacKenzie Weegar dali Flames po dwa gole na prowadzenie. Dodając do tego bardzo kiepski wieczór w grze pięć na pięciu i skłonność do utrzymywania ciepłego siedzenia na ławce kar, wynik nie odzwierciedlał tego, jak bardzo zostali pokonani.


Flames oddali 35 strzałów na Davida Ritticha i wszędzie mieli przewagę, pokonując Kings 4:2. (Siergiej Belski / USA Today)

„Oczywiście nasz start nie był wystarczająco dobry” – powiedział Kempe. Myślę, że wyszliśmy na boisko i chcieliśmy zagrać za bardzo w pośpiechu. O tej porze roku nie w ten sposób gramy. Calgary, to dobry zespół. Myślę, że mogą grać nieco bardziej ryzykownie niż my o tej porze roku.

– W pierwszej kwarcie straciliśmy zbyt wiele krążków. Nie byliśmy wystarczająco twardzi. Nie trafiłem do sieci. Myślę, że z biegiem wieczoru było coraz lepiej, ale nadal uważam, że ogólnie zagraliśmy za dużo na zewnątrz. Myślę, że nie dotarliśmy do Markstrom wystarczająco mocno. Oczywiście też nie miał wystarczającej liczby strzałów. Nie dało nam to szansy na dzisiejsze zwycięstwo.”

Dodano Kopitar: „Tak naprawdę nie byliśmy połączeni jako jednostka na lodzie. Nie sądzę, że nasze podanie było dzisiaj ostre.”

Na temat sześciu mniejszych kar, które nałożyli – dwóch za wysokie trzymanie się, dwóch za sprawdzanie i po jednej za nieostrożność i potykanie się – Kopitar stwierdził: „To zdecydowanie za dużo kar. Chcielibyśmy utrzymać tę kwotę na poziomie trzech i poniżej. To po prostu za dużo.

„Nie sądzę, że musimy nacisnąć przycisk paniki, aby wykonać rzut karny” – dodał. „Przez cały rok wszystko było w porządku. Wrócimy na chwilę do oglądania wideo i poprawimy nasze błędy.

Tępy Hiller wgłębiał się w kłopoty z karami, które wynikały z tego, że nie grali tak jak podczas wielu innych wieczorów.

„Kiedy jesteś o krok z tyłu – zdarzało się to na całym lodzie – czujesz się sfrustrowany” – powiedział. „Jesteś sfrustrowany sobą, frustrujesz się kolegami z drużyny. … I to właśnie zrobiliśmy.

„Wszystko sprowadza się do tego, że nie jesteśmy gotowi. Nie ruszaj stopami. A potem wpadasz w frustrację. Często, gdy bierzesz rzuty karne, dzieje się tak dlatego, że jesteś sfrustrowany.

Niedziela będzie dniem treningowym dla drużyny Kings, po tym jak odwołali piątkową sesję na lodzie na rzecz treningu poza lodem. Mogą wykorzystać ten czas na udoskonalenie swojej gry. Jasne, ich gra w przewadze załatwiła sprawę w sobotę, ale poza tym w pierwszych trzech meczach wyjazdowych nie generowali zbyt wiele akcji ofensywnych. Ładne przekierowanie Kopitara na początku trzeciej tercji doprowadziłoby do remisu 3:3, ale Markstrom udaremnił to swoją najlepszą interwencją spośród 16 wykonanych.

Może to dałoby im impuls, którego potrzebowali, a którego brakowało przez większą część wieczoru. Kings muszą wkrótce wznowić grę. Kolejne porażki po serii czterech zwycięstw z rzędu nie wywołałyby alarmu, ale Vegas ma szansę na awans na trzecie miejsce i pozostanie w gronie dzikich kart.

„Będziemy musieli się pozbierać, wyjść i zagrać tak, jak gramy” – powiedział Hiller. „A to jest o wiele trudniejsze niż graliśmy dziś wieczorem”.

(Zdjęcie na górze: Siergiej Belski / USA Today)



Zrodlo

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here