Alvaro Benito: "My, kibice Madrytu, jesteśmy uprzywilejowani od kilku lat"

Alvaro Benito jest w formie. Przeżyj szczytowy moment swojego cyklu życia. Do swojej chwalonej kariery komentatora telewizyjnego dodał właśnie premierę Odgłos świń albumu, który świętuje swoje 20-lecie muzyczne. Album, na którym współpracują idole Álvaro, tacy jak Andrés Calamaro, Loquillo, Hombres G, Taburete czy Los Secretos.

Pytanie: Jak się czujesz teraz, gdy lepiej rozumiesz ten zawód i świat komunikacji? Codziennie trzeba się moczyć…

Odpowiedź: Tak, ciągle się moknę i za to mi płacą. Kiedy wiele osób mi mówi: „Podoba mi się to, bo jesteś bardzo obiektywny”, odpowiadam, że nie ma nic bardziej subiektywnego niż to, co robię, czyli wyrażam swoją opinię na temat rzeczy, które widzę, tak jak mi się wydaje. Staram się skupiać na grze, a nie oceniać, bo to taki czy inny zespół. Dla mnie to nie ma znaczenia, to nie jest moja praca. Doskonale rozumiem, jaka jest moja odpowiedzialność, obowiązki i obowiązek, którym jest zapewnienie oglądającym mecz czegoś więcej, niż są w stanie zrozumieć i to jest mój cel. Wszyscy wiedzą, że pochodzę z Madrytu, ale kiedy komentuję mecz jakiejkolwiek drużyny, w tym Madrytu, staram się skupiać na meczu i tym, co widzę. Od tego momentu nie widzę w tym nic negatywnego.

Wszyscy wiedzą, że jestem z Madrytu, ale kiedy komentuję mecz jakiejkolwiek drużyny, staram się skupiać na meczu i tym, co widzę.

Alvaro Benito

Doskonale zdaję sobie sprawę z irracjonalnych uczuć, jakie budzi futbol, ​​ponieważ żyję z nimi od dzieciństwa. Jeśli nie widzę kary dla Madrytu i dlatego nazywają mnie anty-Madrytem, ​​jestem zdenerwowany. Ludzie są okropni, ale niech każdy wyraża się tak, jak chce. Aby coś wywarło na mnie duży wpływ za zamkniętymi drzwiami, musi to być coś niegrzecznego. Widzę jedynie możliwości, jakie daje mi piłka nożna, dzięki którym mogę oglądać grę na boisku i mieć możliwość przekazania swojej wizji rzeczy.

P: Jak widzisz Real Madryt, silną, mocną nogę, prawie niezniszczalną sylwetkę i walkę o wszystkie tytuły?

R: Mam wrażenie, że my, fani Realu Madryt, przez kilka lat byliśmy uprzywilejowani ze względu na wszystko, co zostało wygrane, w jaki sposób zostało to wygrane, zawodników, którzy tutaj przeszli… Myślę, że nie zdajemy sobie z tego sprawy, że pewnego dnia , że tego nie zrobimy. Wygląda na to, że już niedługo przestanie wygrywać. Zespół jest na niesamowitym poziomie od około dziesięciu lat, z kilkoma oczywiście nieco gorszymi sezonami, ale są w nim bardzo młodzi ludzie, bardzo ambitni i konkurencyjni, a to, co podoba mi się w tym zespole, to to, że patrzy każdemu w twarz. Zespół jest bardzo konkurencyjny, z doskonałym połączeniem młodych, coraz bardziej wschodzących graczy, i doświadczonych graczy. Kocham Ancelottiego, ponieważ uważam, że jest numerem jeden pod względem przekazu, zarządzania i inteligencji. Jest strategiem. Jeśli nie jesteś dobry, nie zarabiasz tego, na co zarobiłeś. Tylko on wygrał wszystkie najważniejsze ligi. Nie dowiem się tego teraz.

P: Czy jest faworyt w meczu Real Madryt – Manchester City? Jakich kluczy używasz?

R: Powiedzieć faworyta, to jak nic nie powiedzieć w piłce nożnej. Szczerze mówiąc, uważam to za bardzo równe. Moje pytanie brzmi: jak Carlo podejdzie do remisu z drużyną, która – czy ci się to podoba, czy nie – podbija cię na wiele minut. Trzeba na to liczyć, a wtedy trzeba już bronić dużej części remisu w średnio-niskim bloku. Trzeba dobrze bronić pola karnego, czego być może brakowało tamtego dnia w Manchesterze w zeszłym roku. Być może Madryt nie spodziewał się, że tak długo będzie słabszy i tak mocno bronił pola karnego, ponieważ pierwszy mecz był znacznie bardziej wyrównany, a wynik nie był zadowalający.

Moje pytanie brzmi: jak Ancelotti podejdzie do remisu z drużyną, która podbija cię na wiele minut.

Alvaro Benito

W tym roku musisz być przygotowany na momenty obrony w niskim bloku i utrzymania wyniku. Przede wszystkim karaj dużo w przestrzeni z graczami takimi jak Vinicius, Rodrigo czy Bellingham. Moim zdaniem City zmusza do bycia kowadłem w wielu momentach remisu, a nie chcę być popieprzony, City nie jest tak wspaniałe jak w zeszłym roku, ale to nic nie znaczy, bo ile razy powiedzieli to o Madrycie, a potem przyjechali do Ligi Mistrzów z nożem w zębach i daj spokój, niech wydarzy się następna. City ma bardzo dobrych zawodników, świetnego trenera i oni są obecnymi mistrzami. Myślę, że napięcie też pomaga w obniżeniu wagi, więc dobrze, oby było równomiernie. Szczerze mówiąc, przewiduję, że będzie równo.

P: Jak widzisz bardziej niż prawdopodobne przybycie Mbappé?

R: Wyobraź sobie, że zmienia się wielkość zespołu. To zawodnik jak żaden inny, widzieliśmy go pewnego dnia w 1/8 finału. O ile Paris Saint-Germain spisał się bardzo dobrze na poziomie zbiorowym w rewanżu, o tyle jeśli zabierze się Mbappé i przeniesie do Realu Sociedad, hiszpańska drużyna może przejść remis, ponieważ zdobędzie dwa gole znikąd. W finale Pucharu Świata zaczął grać od 20 minut i zremisował.Jest zawodnikiem nie do zatrzymania, bo ma wszystko. Ma niesamowitą technikę, jest utalentowany, a w piłce nożnej nie można przeciwdziałać szybkości. Gdy tylko pojawi się włos przestrzeni, jeśli będzie biegł szybciej od ciebie, jak go zobaczysz. stoisko?

Mbappé to zawodnik, który zmienia wymiar drużyny, nie ma drugiego takiego jak on, jest nie do zatrzymania, bo ma wszystko

Alvaro Benito

P: Teraz, gdy pojawiają się nowi gracze, tacy jak Lamine Yamal, Cubarsí, Endrick… Co sądzisz o tych młodych talentach i jak należy zarządzać ich dostępem do pierwszego planu?

R: Myślę, że to wielkie talenty, ponieważ nikt nie dociera do elity w wieku 17, 18 lat bez bycia wybranym, zarówno pod względem talentu, jak i poziomu fizycznego. To jest w zasięgu nielicznych. Profesjonaliści muszą być bardzo blisko młodego chłopca, bo presja, jakiej doświadczają w grach, nie jest taka sama, to nie są te same przerwy, masz inną energię… i musisz iść do szkoły! Nie można przyjść z treningu, dobrze zjeść i położyć się na dwie godziny, aby zdrzemnąć się i zregenerować, a to właśnie powinien zrobić sportowiec, bo musi iść do szkoły. Myślę, że teraz są bardzo dobrzy profesjonaliści i trzeba się nimi opiekować, ale bez popadania w obsesję.

P: Jak zrodził się pomysł stworzenia tego pamiątkowego albumu po tych 20 latach?

R: Jestem bardzo małym rewizjonistą, lubię, jak już mówiłem, patrzeć w przyszłość i podejmować nowe wyzwania, z którymi, patrząc wstecz, nie mogę tego dokończyć, bo lubię robić nowe rzeczy. Ale wynikło to ze strony „Miguelo”, naszego menadżera, który powiedział nam, że musimy zrobić coś na odpowiednim poziomie i że jest to kluczowy moment dla grupy. Naszym warunkiem było to, że współpraca przebiegała prawidłowo i jeśli była mocna, mieliśmy zamiar przejrzeć piosenki i nagrać je ponownie z artystami. Tak było.

Naszym warunkiem nagrania tego albumu było to, że współpraca przebiegała na poziomie… i to oni są „mlekiem”, jesteśmy niezwykle dumni

Alvaro Benito

Współpraca to „mleko” i jesteśmy niezwykle dumni. To piosenki, które odtwarzaliśmy miliony razy i ponowne nagranie ich w studiu nie uwodzi cię tak bardzo, ale wynik jest niesamowity. Kiedy dali mi miksy z Calamaro i Los secretos, pomyślałem „wow!”. Piosenki zachowują swoją esencję, tego się najbardziej obawiałem, ponieważ muzyka ma ten element temporalny, ale artyści też go tworzą.

P: Kiedy ktoś przychodzi i dziękuje ci za miło spędzony czas przy twoich piosenkach i okazuje ci całą swoją miłość, jak się czujesz?

R: W końcu zaczynasz mieć naśladowców i, jak powiedział pewnego dnia Jorge Valdano: „Nie pozwól, aby niezwykłe stało się zwyczajne”. To trochę tak samo, czyli nie zdajesz sobie sprawy, jak ważna może być muzyka w życiu człowieka. Któregoś dnia podczas podpisywania płyty przyszło do nas wiele osób, opowiadając nam historie swojego życia: osoby, które pobrały się, oświadczyły się twoją piosenką, a kiedy panna młoda poszła do ołtarza, poszła z twoją piosenką , dwie osoby, które poznały się przez piosenkę, kolejna para, która poznała się na koncercie w Pignoise i zakończyła się ślubem; dziewczyna, która miała problemy zdrowotne. bardzo poważny i grali mu nasze piosenki, kiedy był w śpiączce; Czyli niesamowite historie z życia, przy których dostajesz gęsiej skórki i mówisz: „Cholera, nie zdajesz sobie sprawy, jak ważne są te piosenki” i doskonale to rozumiem, bo mi się to zdarza jako fanowi.



Zrodlo

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here